Strona główna » Andrea Giani ma powody do zmartwień. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów pod kreską

Andrea Giani ma powody do zmartwień. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle znów pod kreską

inf. własna

fot. Aleksandra Suszek

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle kontynuuje serię przegranych sparingów. W środę podopieczni Andrei Gianiego przegrali z Cuprum Stilon Gorzów – 1:3. Tym samym Puchar Prezydenta Miasta Kędzierzyna-Koźla pojechał do województwa lubuskiego. Kędzierzynianie mają za sobą dużą przebudowę, lecz na ten moment światełka w tunelu wyraźnie brakuje.

Niefortunna seria

Trzykrotni triumfatorzy Ligi Mistrzów znów muszą obejść się smakiem. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ponownie zeszła z parkietu pokonana, a wszystko to przed własną publicznością. W środę podopieczni Andrei Gianiego rozgrywali spotkanie sparingowe o Puchar Prezydenta Miasta Kędzierzyna-Koźla. Mecz jednak nie ułożył się po myśli upadających gigantów, a po puchar sięgnął przyjezdny Cuprum Stilon Gorzów.

To duży policzek dla kędzierzynian, którzy mieli nadzieję walczyć o najlepszą ósemkę. Choć okres przygotowawczy rządzi się własnymi prawami, to ostatni weekend także nie oszczędzał zespołu. W Częstochowie w ramach VII Memoriału Janusza Sikorskiego ZAKSA przegrała oba spotkania do zera. Najpierw lepsza była włoska Rana Volley Verona, a następnie mierząca wysoko w nadchodzących rozgrywkach Asseco Resovia Rzeszów.

Dwa sety… reszta? Do wymazania

Środowy mecz o Puchar Prezydenta od początku nie układał się dobrze dla gospodarzy. Choć w pierwszych minutach grano punkt za punkt, to z czasem rezultat zaczął się rozjeżdżać. Na nic zdały się dobre zagrywki Rafała Szymury, czy skuteczny w ofensywie Kamil Rychlicki. W polu serwisowym zagościł bowiem Henno, i już zrobiło się 12:9 dla gości. Później do głosu doszedł jeszcze Marcin Waliński, a w kolejnych akcjach ponownie błyszczał Mathis Henno. Ostatecznie pierwszy set zakończył się wygraną gorzowian – 25:20. Jeszcze gorzej w wykonaniu kędzierzynian wyglądała druga partia. Różnica na dystansie była wyraźniejsza, co od razu przełożyło się na wyższą porażkę – 18:25.

Przełamanie przyniosła dopiero presja nieuchronnej porażki, a przełomem miał być trzeci set. Igora Grobelnego na parkiecie zastępował Jakub Szymański, kontrując skutecznego Chizobę Nevesa Atu. Wszystko to dało gospodarzom prowadzenie 10:5. ZAKSA nie bała się pójść za ciosem, lecz duet Chizoba-Henno był nie do zdarcia, doprowadzając z czasem do remisu – 17:17. Sama końcówka dostarczyła wiele wrażeń. Końcowo jednak wojnę nerwów w grze na przewagi zwyciężyła ekipa gospodarzy, przedłużając swój byt spotkaniu – 28:26. Wyrównanie było także w czwartym secie, gdy kędzierzynianie wciąż stawali wszystko na jedną kartę, dążąc do tie-breaka. Konsekwencja była godna postawy, a na zagrywce błysną Rychlicki. Dobre wejście odnotowała też podwójna zmiana w składzie Krawiecki-Rećko. Za moment jednak było już po zawodach, a z triumfu cieszył się Cuprium Stilon Gorzów – 26:24.

Początek przygotowań wyglądał po stronie ZAKSY obiecująco, teraz jednak jest nieco gorzej. Już w nadchodzący weekend przed Gianim i spółką kolejny ważny egzamin, jubileuszowa edycja Memoriału Gołasia. Później ostatnia prosta do startu PlusLigi. Zespół z województwa opolskiego pierwszy mecz zagra w sobotę, 25 października, na wyjeździe. Drużynę czeka ciężkie otwarcie, bowiem na start na kędzierzynian będą czekać mistrzowie Polski z Bogdanka LUK-u Lublin.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Cuprum Stilon Gorzów 1:3
(20:25, 18:25, 28:26, 24:26)

Zobacz również:

Maksymilian Granieczny już po zabiegu. Jak długa czeka go przerwa?

PlusLiga