Kamil Baranek niedawno pożegnał się z Projektem Warszawa. Czeski przyjmujący nie był długo bez pracy. Okazało się, że Polskę zamienił na Francję, pod koniec grudnia podpisując kontrakt z Montpellier HSC VB, Ma pomóc mu wydostać się z dołka w lidze francuskiej oraz pomóc w rywalizacji w Lidze Mistrzów.
39-letni Kamil Baranek swoją seniorską karierę rozpoczynał w czeskim Volejbalu Brno, skąd przeniósł się do VSC Zlin. W swoim siatkarskim CV ma takie kluby jak m.in. Itas Diatec Trentino, Tours VB, Paris Volley, Galatasaray Stambuł czy Arago de Sete. Przed przenosinami do Projektu Warszawa był zawodnikiem serbskiej Vojvodiny Nowy Sad.
Do Projektu dołączył tuż przed początkiem obecnego sezonu, a jego pozyskanie przez stołeczną drużynę wiązało się z jej kłopotami zdrowotnymi na pozycji przyjmującego. Wówczas kontuzjowany był Artur Szalpuk, a rehabilitację przechodził Kevin Tillie. Doświadczony czeski zawodnik wystąpił w 9 meczach PlusLigi, w których zapisał na swoim koncie 36 punktów, z czego 3 w polu zagrywki, 6 w bloku, a w ataku osiągnął 44% skuteczności. Kolejne oczka ma już zdobywać dla Montpellier HSC VB. Wszystko dlatego, że kilkanaście dni temu stołeczna drużyna zakończyła z nim współpracę, bowiem do gry wrócili obaj przyjmujący, którzy pauzowali na początku sezonu.
Pierwsza część fazy zasadniczej nie była udana dla Montpellier HSC VB, bowiem po trzynastu kolejkach zmagań we francuskiej elicie zgromadził tylko 19 punktów na koncie, co daje mu dopiero ósmą lokatę w tabeli. W ostatnim meczu przed świętami nie ugrał nawet seta Narbonne Volley. Francuskiej ekipie nie wiedzie się także w europejskich pucharach. W dotychczasowych meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów nie odniosła żadnego zwycięstwa, a na koncie ma tylko oczko wywalczone za tie-breaka rozegranego na wyjeździe z Vfb Friedrichshafen. Dwukrotnie lepszy od niej okazał się Jastrzębski Węgiel, który we Francji wygrał 3:1, a we własnej hali nie oddał rywalom nawet seta. Przegrali oni nawet w Nowym Sadzie, co spowodowało, że obecnie zamykają tabelę w grupie A Ligi Mistrzów.
źródło: inf. własna, montpellier-volley.com