Polska i Japonia rozegrały pierwszy mecz w towarzyskim turnieju w Gdańsku, który jest ostatnim sprawdzianem przed igrzyskami, które tuż za rogiem. Mecz zakończył się wygraną azjatyckiej drużyny, ale ta kończyła mecz bez Kentaro Takahashi. Zawodnik przy upadku uderzył głową o boisko i na noszach opuścił halę.
Pięciosetowa rywalizacja Polski i Japonii w Trójmieście zamknęła się w pięciu setach. Górą okazali się podopieczni Philippe’a Blaina, którzy pokonali biało-czerwonych na ostatniej prostej. W czwartym secie boisko opuścił jeden z kluczowych zawodników Japonii – Kentaro Takahashi. Zawodnika zniesiono na noszach i od razu zabrano do szpitala na badania.
groźny upadek
W pierwszych akcjach czwartej odsłony Ron Takahashi został zablokowany, atakując z pipe’a,. Kentaro próbował jeszcze wybronić tę piłkę pod siatką, ale poślizgnął się i uderzył głową w boisko. Ucierpiała też jego szyja. Zawodnik nie stracił przytomności, od razu informował sztab medyczny o swoich dolegliwościach. Postanowiono od razu przetransportować go do szpitala.
– Po bloku chciał uratować piłkę, upadł i uderzył się w głowę. Był mocno zamroczony. W takich przypadkach lepiej od razu zabrać zawodnika do szpitala, żeby przeszedł odpowiednie badania i wykluczyć, że to nic poważnego – powiedział po spotkaniu trener japońskiej drużyny, Philippe Blain.
W drużynie z Japonii wszyscy są dobrej myśli i czekają na powrót kolegi. Niezależnie od diagnozy, Kenataro Takahashi nie zagra już w Gdańsku, będzie oszczędzany na igrzyska.
Zobacz również:
Zastępstwa nie będzie. PZPS zmienił harmonogram gdańskiego turnieju
źródło: inf. własne