W Sofii rozpoczął się turniej z cyklu World Tour. Udany start zaliczyli w nim Polacy. Zarówno Mariusz Prudel w parze z Jakubem Nowakiem, jak i Jakub Szałankiewicz w duecie z Mateuszem Florczykiem pokonali bułgarskich rywali.
W turnieju w Sofii przez kwalifikacje nie przebrnęli Martin Chiniewicz i Maciej Kałuża, ale w zmaganiach głównych i tak biorą udział dwie polskie pary. Do grupy B trafili Mariusz Prudel i Jakub Nowak, którzy na początek zmagań zmierzyli się z przedstawicielami gospodarzy – Milenem Stojanowem i Miroslawem Gradinarowem.
Biało-czerwoni od początku przejęli inicjatywę na boisku. Skuteczniej prezentowali się na siatce i popełniali mniej błędów, dzięki czemu kontrolowali boiskowe wydarzenia. Pojedyncze udane zagrania nie poderwały Bułgarów do walki, a premierowa odsłona padła łupem Polaków 21:12.
W drugiej partii obraz gry nie uległ zmianie. Prudel i Nowak dyktowali warunki gry, a rywale tylko krótkimi fragmentami byli w stanie dotrzymać im kroku. Im bliżej końca seta, tym dominacja biało-czerwonych stawała się coraz większa. Nie pozwolili oni sobie na moment dekoncentracji, a tą część meczu wygrali 21:13, udanie inaugurując zmagania w Sofii.
grupa B:
Prudel/Nowak POL [7] – Stojanow/Gradinarow BUL [10] 2:0
(21:12, 21:13)
Z kolei do grupy D trafili Jakub Szałankiewicz i Mateusz Florczyk. Ich pierwszymi rywalami byli Bułgarzy – Newen Neszew i Delczo Rajew. Premierowa odsłona była bardzo zacięta. Wynik długimi fragmentami oscylował wokół remisu, a żadnej z par nie udało się wypracować znaczącego prowadzenia. O losach tego seta musiała zadecydować walka na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę (24:22).
W drugiej odsłonie nie poszli za ciosem. Mimo że walka była ponownie wyrównana, to tym razem częściej na prowadzeniu znajdowali się biało-czerwoni. To oni kończyli kluczowe akcje, dzięki czemu mieli niewielką przewagę. W końcówce jej nie roztrwonili, a wygrana 21:17 pozwoliła im doprowadzić do tie-breaka. W nim nie zamierzali zwalniać tempa. Mimo że rywale starali się dotrzymać im kroku, to Polacy byli na fali. Ponownie kończyli najważniejsze akcje, co przełożyło się na ich zwycięstwo 15:12.
grupa D:
Szałankiewicz/Florczyk POL [5] – Neszew/Rajew BUL [12] 2:1
(22:24, 21:17, 15:12)
źródło: inf. własna