Rozpoczęty rok to przede wszystkim wyzwania igrzysk olimpijskich, które już raz zostały przełożone. Czy w tym roku na pewno się odbędą? – To kwestia priorytetowa dla nas – mówią zgodnie japońscy rządzący. Ale zarazem dodają, że aktualna sytuacja epidemiologiczna pozostawia mnóstwo niepokojących znaków zapytania. Jeszcze więcej mają ich sportowcy i sztaby szkoleniowe – na jakich zasadach i w jakich terminach mają przygotowywać się do życiowego startu?
Od kilku dni w światowej prasie sportowej trwa wielka dyskusja na temat informacji, jaka miała wypłynąć z japońskich źródeł. Jeszcze w listopadzie Reuters podawał, cytując Oficera wykonawczego komitetu Tokio 2020 – Toshiro Muto, że sportowcy zostaną zwolnieni z konieczności odbycia dwutygodniowej kwarantanny po przylocie do Kraju Kwitnącej Wiśni. Ostatnie doniesienia pandemiczne spowodowały, że 31 grudnia Kyodo News podało nowe informacje: zagraniczni sportowcy, członkowie ich sztabów i osoby towarzyszące, na chwilę obecną, także muszą odbywać 14-dniową kwarantannę. Ponad 1000 zakażeń dziennie w stolicy Japonii spowodowało, że w Tokio podniesiono alarm. W całym kraju ostatniego dnia roku odnotowano ponad 4000 przypadków. Zaczęły się schody.
Zarazem władze nadal utrzymują, że igrzyska mają rozpocząć się planowo 23 lipca i potrwać do 8 sierpnia. Dwa tygodnie później mają rozpocząć się igrzyska paraolimpijskie i potrwać do 5 września. Wobec podobnych doniesień z Japonii zareagowały poszczególne komitety olimpijskie. Izraelczycy zalecają sportowcom szczepienie się i zastanawiają się nad wprowadzeniem takiego wymogu. Główny lekarz Belgijskiego Komitetu Olimpijskiego przyznaje za to: – Przed dwoma tygodniami otrzymaliśmy od organizatorów igrzysk listę najnowszych wymagań. Zakładają one 14-dniową kwarantannę po przyjeździe do Japonii – stwierdził Johan Bellemans.
– Z logistycznego punktu widzenia kwarantanna może skomplikować zawodnikom przygotowania, ale także może pokrywać się z innymi wydarzeniami, wystarczy wspomnieć o Tour de France, a także o Wimbledonie czy sezonie NBA. Gdyby to zależało od MKOl, kwarantanna byłaby krótsza. To japońskie władze trzymają się dwutygodniowej kwarantanny – dodał Belg.
Ale to nie koniec pytań. Nawet jeśli przyjmiemy, że kwestia wyboru imprezy to sprawa ambicjonalna i prestiżowa tylko, to od tego jakie zasady będą panowały w czasie owej ewentualnej kwarantanny, zależy forma zawodników. Czy sportowcy będą mogli wówczas trenować? Jak uniknąć mieszania się sportowców w ciągu dwóch tygodni pobytu? Czy będą zamknięci w pokojach? Przecież po takiej kwarantannie mają wziąć udział w najważniejszej imprezie. Ile miejsc noclegowych odseparowanych musieliby przygotować Japończycy? To w praktyce nierealne. Portal VeloNews donosi jednak, że być może konieczne będzie jedynie przejście testów na 72 godziny przed przylotem do Japonii i zaraz po wylądowaniu, a także że sportowcy będą zamykani w „bańkach” dla daje dyscypliny lub być może jeszcze mniejszych.
Podobne pytania dotyczą także imprez poprzedzających igrzyska. Nadal nie znamy na przykład planu na sezon reprezentacyjny naszych siatkarzy, jednych z naszych największych faworytów do medali. Czy, w jakim terminie i na jakich zasadach zostanie rozegrana letnia Liga Narodów? Jakie będą wymogi FIVB odnośnie budowania składów na tę imprezę. Pytań jest zatrzęsienie. – Na ten moment jesteśmy przekonani, że igrzyska w Tokio się odbędą, choć wciąż istnieje prawdopodobieństwo, że sytuacja epidemiologiczna może wymusić pewne zmiany formuły wydarzenia. Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo sportowców – przyznał niedawno prezes PKOl, Andrzej Kraśnicki.
W Japonii mówi się, że rozważany jest system podzielenia igrzysk na pomniejsze imprezy, które w jakimś stopniu zazębiałyby się, ale których przedstawiciele byliby odcięci od siebie. Wciąż nie wiadomo, czy wpuszczeni zostaną kibice, ale ten scenariusz jest na razie daleki od realizacji. Rok 2021 nie zaczął się więc od pozytywnych informacji.
Autorem tekstu jest Marcin Lepa – więcej w serwisie polsatsport.pl
źródło: polsatsport.pl