Siatkarze Bogdanki LUK Lublin wygrali z Projektem Warszawa 3:1 w niedzielnym meczu 21. kolejki PlusLigi. Stołeczni ponownie musieli grać bez Jana Firleja, ale Andrzej Wrona w rozmowie z Polsatem Sport podkreślał po meczu, że nieobecność rozgrywającego nie może być wymówką. – Niedyspozycja Janka Firleja to nie jest wytłumaczenie – powiedział środkowy warszawskiego zespołu.
Niedyspozycja rozgrywającego kolejny raz
Bogdanka LUK Lublin zawiesiła Projektowi Warszawa poprzeczkę bardzo wysoko i w meczu 21. kolejki PlusLigi wygrała 3:1. Stołeczni musieli radzić sobie bez Jana Firleja. Był to kolejny mecz, w którym rozgrywający Projektu miał problemy zdrowotne. – Znowu dowiadujemy się chwilę przed pierwszym gwizdkiem, przed rozgrzewką, że Janka nie będzie. W sobotę trenowaliśmy normalnie. Ale to też nie jest wytłumaczenie – podkreślił po meczu Andrzej Wrona.
Środkowy Projektu Warszawa dodał, że słabsza dyspozycja nie była również wynikiem napiętego terminarza. – Grafik tutaj nie ma nic do rzeczy. Wszyscy mają dużo spotkań, gramy co trzy dni i to nie może być naszą wymówką. Zagraliśmy słabe spotkanie. Walczyliśmy, ale to za mało – ocenił Wrona. – Chcemy podziękować naszym kibicom, którzy licznie tutaj przyjechali. Żałuję, że nie mogliśmy się zrewanżować trochę lepszą postawą na boisku.
Kibice pomogli miejscowym
Ze zwycięstwa mógł cieszyć się natomiast Marcin Komenda, rozgrywający Bogdanki LUK Lublin i MVP tego spotkania. – W każdym elemencie byliśmy na dobrym poziomie, skoncentrowani. W pewnym momencie zabrakło nam zagrywki. To był ten trzeci set, który przegraliśmy. A poza tym na zagrywce też graliśmy dobrze, więc trudno wskazać jeden element. Zagraliśmy zespołowo od początku do końca, utrzymaliśmy koncentrację i nam to wyszło – skomentował zawodnik.
Marcin Komenda chwalił obie ekipy za dobrą grę w ataku. – Kapitalnie graliśmy w ataku. Myślę, że w męskiej siatkówce, jeśli procenty w ataku są na wysokim poziomie, to ciężko wygrać z takim zespołem. Trzeba oddać Projektowi, że w tym elemencie też prezentowali się świetnie.
Rozgrywający dodał, że bardzo ważną rolę odegrała również fantastyczna atmosfera, którą stworzyli kibice lubelskiego zespołu. – Atmosfera w hali Globus jest kapitalna. Kibice niosą, dodają skrzydeł. Nawet jak jest trudniejszy moment, to nas wspierają, więc jesteśmy im za to bardzo wdzięczni.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl