185 dni – tyle dokładnie czekali kibice Zielonej Armii na powrót do ligowego grania. Przedwcześnie zakończony sezon 2019/2020 spowodował tęsknotę za siatkówką na najwyższy poziomie zarówno u kibiców, jak i u samych zawodników. Hektolitry wylanego potu, tysiące przerzuconych kilogramów, setki rozegranych akcji podczas treningów – nadszedł upragniony przez wszystkich moment, moment inauguracji nowego sezonu Ligi Mistrzów Świata.
Wróćmy jednak do początku przygotowań. Rozpoczęły się one 30 czerwca, po ponad trzymiesięcznej przerwie od jakichkolwiek treningów spowodowanych pandemią. Pierwsze dwa tygodnie upłynęły pod znakiem zajęć adaptacyjnych – wprowadzenie do siłowni oraz zajęcia na basenie czy stadionie lekkoatletycznym. Czy ten okres przygotowawczy, z powodu długiej przerwy, był zupełnie inny od tych, które miały miejsce w poprzednich sezonach? – Jak już przyjechaliśmy do Olsztyna i zaczęliśmy trenować, to szybko weszliśmy w rytm, który panował zawsze. Wtedy nie odczuwałem już skutków długiej przerwy – podkreślił Wojciech Żaliński, przyjmujący Zielonej Armii. – Był on dziwny z tego względu, że trwał 3 miesiące. Zazwyczaj okres przygotowawczy to 8-10 tygodni, a w tym roku trwał on prawie 11. Ten okres był długi, lecz bardzo potrzeby.
W połowie lipca siatkarze wrócili do Hali Urania. Podczas okresu przygotowawczego podopieczni trenera Daniela Castellaniego rozegrali sześć spotkań sparingowych. Cztery z nich zakończyły się zwycięstwem (dwukrotnie z Ślepskiem Malow Suwałki i po raz z Treflem Gdańsk i Cuprum Lubin), jedno remisem i jedno porażką. Jak Żaliński ocenia wyniki gier kontrolnych? – Myślę, że tylko pierwszy mecz z Ślepskiem Suwałki, na początku przygotowań, nam nie wyszedł – mówił przyjmujący Akademików. – Zagraliśmy wtedy fatalnie, a potem poprawialiśmy swoją grę. To najlepszy obraz przygotowań, na który zwraca nam uwagę również trener. Z każdym sparingiem graliśmy troszeczkę lepiej. Jeśli chodzi o poziom gry, to prezentowaliśmy się stabilnie, dlatego jestem zadowolony z naszych gier kontrolnych.
Inauguracja nowego sezonu PlusLigi w wykonaniu Zielonej Armii odbędzie się już w sobotę o godz. 14:45. Rywalem Akademików z Kortowa będzie zespół Cerrad Enea Czarni Radom. Skład ekipy Roberta Prygla uległ znacznej zmianie. Niewątpliwą gwiazdą zespołu będzie Dawid Konarski. Trzon zespołu będą także stanowić: Michał Kędzierski, Michał Ostrowski, Mateusz Masłowski, Wiktor Josifow czy Brenden Sander.
W sparingach przed sezonem podopieczni trenera Roberta Prygla mierzyli się z takimi zespołami jak Aluron CMC Warta Zawiercie, MKS Będzin, PGE Skra Bełchatów czy Ślepsk Malow Suwałki. Na 10 rozegranych gier kontrolnych radomianie byli górą tylko w dwóch spotkaniach. Ostatnie spotkanie pomiędzy zespołami z Olsztyna i Radomia to… ostatni mecz sezonu 2019/2020. Indykpol AZS pokonał wtedy Czarnych 3:1. Czy taki sam wynik padnie na inaugurację nowej kampanii? – Hamuję emocje przed pierwszym meczem, bo takie nastawienie miałem przed sparingami, gdyż panował we mnie ogromny głód. Teraz podchodzę do wszystkiego bardzo spokojnie. Dla mnie to szczególny mecz i mogę przyznać, że w poprzednim sezonie „spaliłem się” przed pierwszą konfrontacją z Czarnymi. Za dużo od siebie wymagałem, dlatego teraz staram się odsuwać takie myśli na bok – mówił siatkarz ekipy ze stolicy Warmii i Mazur.
źródło: inf. prasowa