– Wydawało się, że mamy zbilansowany i wyrównany zespół, a mimo tego zakończyliśmy sezon poniżej oczekiwań. To był sezon, w którym bardzo cierpieliśmy. Nasza gra nie była taka, jakiej oczekiwaliśmy – powiedział prezes Ślepska Wojciech Winnik.
Sezon 2021/2022 nie był udany dla Ślepska Malow Suwałki. Zespół miał walczyć o miejsce w połowie stawki, ale boisko brutalnie zweryfikowało przedsezonowe plany. Drużyna nie odnalazła własnego rytmu gry, co przełożyło się na jej pozycję w tabeli. Ostatecznie przegrała batalię z LUK Lublin o jedenastą pozycję.
– Przygotowania do sezonu i okienko transferowe wyglądały bardzo dobrze. Wydawało się, że mamy zbilansowany i wyrównany zespół, a mimo tego zakończyliśmy sezon poniżej oczekiwań. To był sezon, w którym bardzo cierpieliśmy. Nasza gra nie była taka, jakiej oczekiwaliśmy. Dotknęła nas w trakcie rozgrywek zmiana trenera. Po tym jak stery w zespole przejął Dominik Kwapisiewicz, gra trochę się poprawiła. Zespół walczył i nie było w jego grze takich dziur – powiedział prezes klubu znad Czarnej Hańczy Wojciech Winnik.
Od początku sezon nie układał się po myśli Ślepska. Drużyna w wielu meczach zawodziła, nie prezentując swojego potencjału. – Na to nałożyło się kilka czynników. Po pierwsze, bardzo chcieliśmy. Po drugie, okres przygotowawczy był bardzo ciężki. Może to była jedną z przyczyn, która skutkowała tym, że w pewnym momencie zawodnicy mieli ołowiane nogi i ręce, brakowało im lekkości i fantazji w grze. Poza tym relacje Andrzeja z zespołem nie były w pewnym momencie najlepsze. Wiadomo, że porażki w tym nie pomagają. Nie mogliśmy też znaleźć dobrego rozwiązania na przyjęciu. Mieliśmy czterech wyrównanych zawodników, ale nie potrafiliśmy znaleźć optymalnego ustawienia – wyjaśnił prezes suwalskiej ekipy.
Suwalscy działacze myślą już o przyszłym sezonie. W Ślepsku dojdzie do kilku kluczowych zmian. Wiele wskazuje na to, że nie zagrają już w nim między innymi Bartłomiej Bołądź (atakujący) oraz Joshua Tuaniga (rozgrywający). Roszady mają zajść głównie na pozycji atakującego, przyjmującego i rozgrywającego. – Nie zaprzeczam, nie potwierdzam. Poczekajmy do końca sezonu, a dopiero potem będziemy informować o ruchach transferowych. Mogę powiedzieć tylko tyle, że w naszym zespole dojdzie do siedmiu zmian. Szukaliśmy zawodników, którzy będą wzmocnieniem dla naszego klubu. Chcemy walczyć o miejsce w play-off. Czy się uda, czy nie, to już zależy od wielu czynników: zdrowia zawodników, formy, zrozumienia, trafionych transferów – zakończył Wojciech Winnik.
źródło: inf. własna, Polskie Radio Białystok
