– Nie zastanawiałem się, czy możemy wygrać drugą partię spotkania. Powiedziałem zawodnikom, aby walczyli i to się opłaciło. Mamy kompletny zespół, każdy z zawodników wykorzystał swoją szansę – powiedział Wojciech Serafin.
W meczu na szczycie I ligi mężczyzn MKS Będzin wygrał 3:0 z liderem tabeli Exact System Norwid Częstochowa. W grze będzinian widać było bardzo duża wolę walki. W meczach z teoretycznie słabszymi drużynami MKS-owi grało się ciężko. – Ciężko jest nam „złapać” koncentrację na tych teoretycznie słabszych rywali. Oczywiście tylko teoretycznie ponieważ w tej lidze wszyscy grają, walczą. Liga jest bardzo mocna. Przykładem tego są nasze ostatnie mecze z drużynami z dolnej części tabeli, ekipy te grają o przetrwanie. My przygotowujemy się do ważnych spotkań i po drodze chcielibyśmy wygrać mecze spacerkiem, ale tak się nie da. Jednocześnie te drużyny grają dobrze, czego przykładem jest postawa AGH krakowianie zrobili duży krok do przodu. Wygrali w Bydgoszczy z tamtejszą Visłą – przyznał szkoleniowiec drużyny z Będzina.
Zmiennicy w drużynie z Zagłębia odegrali istotną rolę. Cała ekipa zagrała z ogromną wolą odniesienia zwycięstwa. – Cieszy mnie fakt, że jesteśmy gotowi na takie starcia jak to z Norwidem, to jest dla nas najważniejsze. My zagraliśmy dobry mecz byliśmy w trudnym momencie, ale pomimo tego potrafiliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. W tym spotkaniu byliśmy zespołem, wszyscy dobrze zagrali, wszyscy byli potrzebni. O tym mówię od początku sezonu. Czasami trzeba być cierpliwym i należy poczekać na odpowiedni moment. Najważniejsze, że wszyscy zawodnicy byli gotowi do gry – stwierdził opiekun będzinian.
W drugiej partii spotkania MKS przegrywał 12:20, pomimo tego zdołał odwrócić losy tego seta. Jak się później okazało był to moment zwrotny tego spotkania. – Nie zastanawiałem się nad tym, czy możemy wygrać, staraliśmy się walczyć do samego końca. Mówiłem o tym swoim zawodnikom na czasach, mówiłem, że walczymy o każdy punkt, musimy zniwelować różnicę punktową. Jeżeli mamy przegrać to kilkoma punktami. Czasami ktoś ma słabszy dzień, rywal przygotowany jest na dane ustawienie. Wówczas nadarza się okazja, aby wykorzystać pozostałych zawodników, w sobotę właśnie oni mieli swoją szansę, którą wykorzystali w drugim i trzecim secie, należą im się słowa uznania – zakończył Wojciech Serafin.
źródło: inf. własna