– Największa różnica w tym meczu była na zagrywce. My w niej popełniliśmy bardzo dużo błędów, nie zdobywając przy tym zbyt wielu punktów. Natomiast będzinianie grali bardzo mądrze w tym elemencie i sporo w nim punktowali – powiedział po przegranej z MKS-em drugi trener Gwardii Wojciech Kurczyński.
Siatkarze Chemeko-System Gwardii Wrocław w swoim ostatnim meczu dość gładko przegrali z MKS-em Będzin. Podopieczni Rainera Vassiljeva tylko momentami nawiązali wyrównaną walkę z gospodarzami, a ci przede wszystkim rozstrzelali ich zagrywką.
– Największa różnica w tym meczu była na zagrywce. My w niej popełniliśmy bardzo dużo błędów, nie zdobywając przy tym zbyt wielu punktów. Natomiast będzinianie grali bardzo mądrze w tym elemencie, cechowali się dużą zmiennością. Sporo punktowali, bo zdobyli 12 punktów zagrywką, co dało im dużą przewagę. To przełożyło się na naszą grę w innych elementach na niższym poziomie, ponieważ zwyczajnie straciliśmy pewność siebie – powiedział drugi trener dolnośląskiego zespołu Wojciech Kurczyński.
Była to druga porażka z rzędu wrocławian, bowiem wcześniej musieli także uznać wyższość Exact Systems Norwida Częstochowa. – Porażki nie są łatwą sprawą, na pewno dołują każdego, bo wszyscy chcemy wygrywać. Mam nadzieję, że ostatnie przegrane dadzą nam dodatkową motywację, abyśmy mogli jak najszybciej zmazać słabe wrażenie, które pozostawiliśmy po sobie po tym meczu – stwierdził członek sztabu szkoleniowego Gwardii.
Nie ukrywa ona swoich dużych aspiracji w tym sezonie. Tymczasem jak na razie trochę zawodzi. Wystarczy wspomnieć, że biorąc pod uwagę wszystkie rozegrane dotychczas spotkania, zajmuje dopiero ósme miejsce. Ma wprawdzie 3 punkty przewagi nad dziewiątą AGH i o dwa spotkania rozegrane mniej od krakowskiej drużyny, ale wciąż nie może być pewna udziału w play-off. – Nikt tego nie robi umyślnie. Taki jest sport. W każdym meczu walczymy o to, żeby wygrywać i zbierać punkty. Chcemy być jak najwyżej w tabeli. Możemy jedynie w każdym następnym spotkaniu walczyć o punkty. To jest jedyna droga do play-off – zakończył Wojciech Kurczyński.
źródło: Gwardia Wrocław - facebook, inf. własna
