– Gdyby Wilfredo León był szykowany do grania i wypadł dwa tygodnie temu z przygotowań, to byłby kłopot. W tej sytuacji, nie nazywajmy jego nieobecności problemem. Po prostu nie mogliśmy skorzystać z tego zawodnika i byliśmy na to przygotowani. Mamy szeroką grupę wszechstronnych siatkarzy z bardzo dobrymi umiejętnościami. Zamieńmy więc słowo problem na „poszukiwanie innych rozwiązań” – powiedział o reprezentacji Polski Wojciech Drzyzga.
Wydaje się, że z meczu na mecz Polacy są szybsi i świeżsi. Co mogą jeszcze poprawić przed turniejem?
Wojciech Drzyzga: – Do poprawienia mieliśmy kilka rzeczy, które wynikały z Ligi Narodów i z oceny, którą przedstawił trener. Oczywiście chodzi o poziom przyjęcia i grę obronną. Widać tu wyraźną poprawę i to wynika z poprawy dyspozycji czysto fizycznej, nazwijmy to formą. Sami zawodnicy mówią, że czują się coraz lepiej, swobodniej i to pozwala im grać precyzyjnie. Od Memoriału Wagnera jest to zauważalne. Dobra dyspozycja to podstawa do tego, co dalej może się zacząć dziać. Widać też inne zespoły, które tak dobrze nie wyglądały, choćby na Memoriale. Zobaczymy, który z trenerów trafi z formą, choć przy turnieju, w którym rozgrywa się siedem meczów, nie obawiam się wielkiej pomyłki w przygotowaniu fizycznym.
Który z zawodników jest największym wygranym tego sezonu reprezentacyjnego?
– Żaden, jeszcze nic nie wygraliśmy… Nie, no oczywiście ta cała grupa zawodników, która weszła w tym roku do reprezentacji. Tak traktuję również Marcina Janusza czy Tomka Fornala, którzy już byli w reprezentacji, ale teraz przejęli ważne role, podobnie jest z Jakubem Popiwczakiem. Wszyscy, którzy się zakwalifikowali. Mateusz Poręba chyba nie przypuszczał, że go spotka taki zaszczyt. Dla tych zawodników to będzie piękny, ale bardzo emocjonujący turniej. Pozostali siatkarze mają świadomość, jaką mają odpowiedzialność, jak się mają przygotować i w jakiej być formie.
Jak dużą stratą dla drużyny jest nieobecność Wilfredo Leona? Czy możemy to rozpatrywać jako stratę, bo przyjmujący radzą sobie dobrze.
– W formie straty w tym momencie nie. Gdyby Wilfredo Leon był szykowany do grania i wypadł dwa tygodnie temu z przygotowań, to byłby kłopot. W tej sytuacji, nie nazywajmy jego nieobecności problemem. Po prostu nie mogliśmy skorzystać z tego zawodnika i byliśmy na to przygotowani. Mamy szeroką grupę wszechstronnych siatkarzy z bardzo dobrymi umiejętnościami. Zamieńmy więc słowo problem na „poszukiwanie innych rozwiązań”.
*Cały wywiad Marty Ćwiertniewicz dostępny na stronie Polsatu Sport
źródło: polsatsport.pl