Powoli klaruje się sytuacja w pierwszoligowym AZS-ie Politechniki Śląskiej Gliwice. Klub jest już kadrowo prawie gotowy do nowego sezonu. – Już w kwietniu rozpoczęliśmy rozmowy z dziewczynami. W zasadzie szybko skompletowaliśmy kadrę. Przychodzą młode dziewczyny, ale w większości już ograne i mające za sobą grę w LSK – zdradza trener zespołu, Wojciech Czapla.
Sezon 2019/20 zostanie na długo zapamiętany nie tylko w Gliwicach i nie za sprawą świetnej gry poszczególnych drużyn, ale z powodu wcześniejszego jego zakończenia. Już na początku marca najpierw zawieszono, a potem zakończono rozgrywki. Powodem był strach przed groźnym koronawirusem z Chin. W Gliwicach z tego powodu nie byli zadowoleni.
– Ta sytuacja wszystkich zaskoczyła i niestety rozgrywki musiały zakończyć się wcześniej niż planowano. Ja osobiście czuję wielki niedosyt, bo forma drużyny była tak budowana w trakcie sezonu, aby optimum przyszło na play-off. Miałem nadzieję, że powalczymy z Opolem i uda się wejść do czwórki. Niestety nie było nam to dane, ale trzeba się z tym pogodzić, bo sytuacja była nadzwyczajna – ocenia Wojciech Czapla, trener akademiczek z Gliwic.
Sezon w I lidze kobiet rozpocznie się w ostatni weekend września. W nowej kampanii nastąpią zmiany organizacyjne. Mecze będą rozgrywane tylko w weekendy. Dlatego też runda zasadnicza zakończy się w połowie kwietnia. Ostatni zespół spadnie bezpośrednio do II ligi, nie będzie rundy play-out, a pierwsze cztery zespoły rozegrają play-off, których stawką będzie awans do LSK. Dla pozostałych drużyn sezon zakończy się po części zasadniczej. Jest jeszcze plan awaryjny, gdyby któryś z klubów nie przystąpił do rozgrywek. Wtedy pierwsze osiem ekip grałoby w play-off, a więc tak samo, jak ma to miejsce teraz. W Gliwicach mają ambicje, by wziąć udział w tych dodatkowych meczach. Z tą też myślą jest modyfikowana drużyna. Średnia wieku spadnie, ale doświadczenie powinno być większe, bo przychodzą ograne zawodniczki, mimo że najstarsza z nowych ma 25 lat. Czym kierowali się trenerzy przy rozstaniach i nowych nabytkach?
– Jesteśmy klubem funkcjonującym przy uczelni, więc siłą rzeczy preferujemy w zespole nasze studentki, stąd też roszady po każdym sezonie są dość spore. Teraz było tak pół na pół. Już w trakcie rozgrywek ubyły nam dwie dziewczyny z powodu kontuzji. Po sezonie odeszło kolejne sześć zawodniczek. Zostały Sylwia Pelc, Agata Skiba, Asia Ciesielczyk, Ola Elko, Julia Walek i Valeriia Nudga. Ja jestem bardzo zadowolony, że udało się je zatrzymać. Dla kilku z nich będzie to już kolejny sezon u nas, mogą się więc czuć jak u siebie w domu – komentuje trener pierwszej drużyny.
Siedem zawodniczek już podpisały swoje umowy z klubem. Są to: Daria Chomicz – (18l.) Julia Skowron (21l.), Aleksandra Cygan (24l.), Aleksandra Muda (24l.), Aneta Wilczek (22l.), Karolina Szmigielska (25l.) oraz Manuela Jakóbiak – 24 lata.
– Już w kwietniu rozpoczęliśmy rozmowy z dziewczynami. W zasadzie szybko skompletowaliśmy kadrę. Przychodzą młode dziewczyny, ale w większości już ograne i mające za sobą grę w LSK. Brakuje mi jeszcze tylko rozgrywającej. Chcemy jednak zamknąć ten temat jeszcze w czerwcu– podkreśla Wojciech Czapla.
Dopięty też jest plan przygotowań, choć ze względu na epidemię być może będzie trzeba wprowadzić jeszcze jakieś korekty.
– Plan jest taki, aby rozpocząć treningi 3 sierpnia. Pierwszy tydzień będziemy trenować u siebie, potem wyjedziemy na tydzień na zgrupowanie do Szczyrku. Będziemy też rozgrywać sparingi. Chcemy pod koniec sierpnia u siebie zorganizować turniej międzynarodowy, mamy też zaproszenie na turniej do Sosnowca na tydzień przed ligą. Można powiedzieć, ze wszystko jest już zaplanowane, ale wiadomo jaka jest sytuacja, więc zobaczymy jak to wszystko będzie wyglądać w praktyce – zastanawia się szkoleniowiec.
Niektóre federacje przesłały do klubów jak maja wyglądać treningi czy przygotowania. PZPS takich wytycznych jeszcze nie opracował.
– Jako takich wytycznych nie ma. My natomiast swoje obostrzenia zastosujemy. Będziemy bardzo mocno zwracać uwagę na stan zdrowia zawodniczek. Sztab szkoleniowy i dziewczyny będą miały mierzoną temperaturę przed każdymi zajęciami. Uruchomimy więcej szatni, aby nie było zagęszczenia w jednej. Będziemy też trzymać reżim sanitarny w hali – wylicza trener AZS-u.
źródło: azs.gliwice.pl