Mecze o medale mistrzostw świata siatkarek były niezwykle emocjonujące. Podobnie jak spotkanie o brąz, również finał rozstrzygnął się dopiero po tie-breaku. Mimo efektownej walki reprezentacja Turcji nie zdołała odwrócić biegu meczu. Włoszki sięgnęły po złoty medal na kolejnym turnieju z rzędu. Reprezentantki Włoch nie przegrały oficjalnego meczu od czerwca 2024! Dla włoskiej drużyny to dopiero drugie złoto w mistrzostwach świata. Wcześniej ta reprezentacja triumfowała w 2002 roku.
W wielkim finale mistrzostw świata siatkarek spotkały się Włoszki oraz Turczynki. Ekipa znad Bosforu po raz pierwszy w historii zapewniły sobie rywalizację o złoto czempionatu. W ½ finału rozprawiła się z Japonkami. Z kolei mistrzynie olimpijskie awans wywalczyły po tym, jak niesamowite starcie półfinałowe na najwyższym poziomie wygrały z Brazylią. Było to tym bardziej ciekawe widowisko, że doszło do „małżeńskich porachunków”. Po dwóch stronach boiska stanęli bowiem mąż i żona.
Widowisko na najwyższym poziomie
Pierwsza akcja przyniosła kilka wymian. Obie ekipy postawiły na częstą grę środkiem. Remis utrzymywał się dość długo, bo do stanu 6:6. Później jednak Alessia Orro wykorzystała piłkę przechodzącą, a asa posłała Sarah Fahr i dwa „oczka” do przodu były Włoszki. Wyrównanie wyniku przez rywalki nastąpiło na 10:10. Turczynki czujnie pracowały blokiem. Później popełniły kilka błędów i po zerwanym ataku Ebrar Karakurt, traciły trzy punkty. Takich wzlotów i upadków było wiele, a wynik cały czas wracał do granicy remisu. Niesamowite obrony tylko podnosiły poziom atrakcyjności meczu. Dotychczas nieomylna w ataku Melissa Vargas, w końcówce była mocno pilnowana przez rywalki. Gdy została przyblokowana, zrobiło się 24:22 dla Włoszek, choć przegrywały już 20:22. Korzystniejszy wynik został już do końca po stronie Italii.
Niemoc Italii i koncert Turczynek
Siatkarki znad Bosforu otworzyły drugą partię od 2:0. Karakurt z Vargas robiły swoje. Do tego świetnie prezentowała się Zehra Güneş, blokiem popracowała Eda Erdem Dündar i seria Turczynek wzrosła do 8:2. Nie radziła sobie w ofensywie nawet Stella Nervini, która w końcówce pierwszej partii była bohaterką. Włoszki miały spore problemy z obroną. Błędy własne mściły się na Italii, bo na półmetku było już 15:6. Dalsza część seta również układała się na korzyść Turczynek. Jekatierina Antropowa zaatakowała w siatkę, a Anna Danesi nadziała się na blok – 23:12. As serwisowy Vargas zakończył zabawę.
Melissa Vargas kontra Jekatierina Antropowa
Trzeci set rozpoczął się lepiej dla Włoszek. Myriam Sylla dała regularność w polu serwisowym, dołożyła nawet asa. Na boisko wróciła też Paola Egonu i od razu zaczęła grać lepiej. Italia odskoczyła na 6:2. Na moment Turczynki odrobiły straty, ale szybko znów rywalki odpaliły serwis. Do tego wykorzystały problemy rywalek w przyjęciu – 7:11. W połowie seta dobry fragment w bloku zaliczyły podopieczne Daniele Santarelliego i zniwelowały straty do dwóch „oczek”. Większość akcji było granych na kontrach i dużych nakładach sił – 16:16. Vargas i Antropowa grały pierwsze skrzypce. As serwisowy Ilkin Aydin dał jedno „oczko” zapasu Turczynkom. W kluczowym momencie show zrobiła jednak Egonu – 21:24. Mimo tego, doszło do rywalizacji na przewagi dzięki zagrywce Vargas. Tę samą broń wyciągnęła na koniec Egonu.
Tie-break, czyli sprawiedliwie
Zirytowane Turczynki zaczęły budować przewagę w czwartym secie. Eda Erdem radziła sobie z blokiem rywalek, a Vargas znowu dawała popis w polu serwisowym – 6:3. Świetnie w obronie pracowała Sylla. Jednak słabszy fragment w ataku jeszcze zwiększył dystans – 7:12. Turczynki zaczęły czytać nawet Gaię Giovannini, która wyszła w czwartej odsłonie. Im dalej w set, tym lepiej wyglądała sytuacja ekipy znad Bosforu. Po kolejnym skutecznym ataku Vargas było już 20:12. I choć Włoszki zniwelowały straty do czterech „oczek”, to ostatecznie nie wprowadziły rewolucji.
Nowe mistrzynie świata!
Nerwowo w tie-breaku grała Egonu. Dwa błędy na początek dały przewagę 2:0 rywalkom. Woli walki nie brakowało jednym i drugim, a akcje trwały bardzo długo. Remis w zapas punktowy przemieniły Turczynki po dobrych akcjach Vargas – 6:4. Popełniły jednak kilka niepotrzebnych błędów i straciły kontrolę nad wynikiem. Blok Sarah Fahr na Karakurt odwrócił sytuację – 7:9. Ten element w końcówce zrobił ogromną różnicę. Włoszki przedłużyły swoją wybitną serię zwycięstw i zostały mistrzyniami świata!
Turcja – Włochy 2:3
(23:25, 25:13, 24:26, 25:19, 8:15)
Składy zespołów:
Turcja: Ozbay (2), Vargas (33), Erdem (19), Gunes (9), Aydin (10), Karakurt (12), Orge (libero) oraz Sahin i Baladin
Włochy: Orro (2), Danesi (7), Nervini (6), Sylla (19), Egonu (22), Fahr (4), De Gennaro (libero) oraz Cambi, Antropova (14), Giovannini (4) i Fersino
Zobacz również:
Wyniki fazy finałowej mistrzostw świata siatkarek