We Włoszech rozegrano 3. kolejkę Serie A. W większości spotkania kończyły się w trzech setach. Do rozstrzygnięcia dwóch z nich potrzebny był jednak tie-break. To właśnie bardzo zacięta piąta partia decydowała o losach hitowego starcia Cucine Lube Civitanova z Sir Susa Tim Perugią. Ostatecznie 22:20 triumfowało Lube, a gościom z Perugii nie pomógł dobry występ Kamila Semeniuka. Wilfredo Leona zabrakło n boisku.
UDANY REWANŻ LUBE
Zaledwie w środę Lube i Perugia mierzyły się w finale Superpucharu Włoch. Również wtedy o zwycięstwie decydował tie-break. Po trofeum sięgnęli podopieczni Angelo Lorenzettiego. W hicie 3. kolejki Serie A było już jednak inaczej. Lube prowadziło już 2:1, choć na własne życzenie w drugiej partii doprowadziło do bardzo długiej gry na przewagi. Czwartą partię zdominowała Perugia, a walka o końcowe zwycięstwo trwała długo. Dopiero nie do końca udane ataki Wassima Ben Tary przechyliły szalę na korzyść gospodarzy.
Tych do zwycięstwa poprowadził Adis Lagumdzija. Turecki atakujący wywalczył 32 punkty i imponował 60% skutecznością. Wsparciem dla Lagumdziji był Aleksandar Nikolow. Po stronie Perugii pierwsze skrzypce grał wspomniany Wassim Ben Tara. Były gracz Stali Nysa wywalczył w sumie 28 oczek, z czego 23 w ofensywie, 4 w bloki i 1 bezpośrednio z pola zagrywki. Z dobre strony pokazał się również Kamil Semeniuk. Skończył mecz z dorobkiem 21 oczek, 51% skutecznością ataku i naprawdę świetnym przyjęciem. Trener Lorenzetti dał tym razem odpocząć Wilfredo Leonowi, którego zabrakło na boisku.
Grą na przewagi zakończył się również mecz w Taranto, gdzie miejscowa Prima podejmowała Pallavolo Padovę. Minimalnie lepsi okazali się goście, którzy w głównej mierze mogli liczyć na duet skrzydłowych: Davide Gardini i Mathijs Desemet. Zarówno syn trenera PGE Skry Bełchatów, jak i Belg zapisali na swoim koncie po 16 oczek.
DO JEDNEJ BRAMki
Większych emocji nie przyniosło starcie w Modenie. Gospodarze nie potrafili nawiązać walki z Vero Volley Monzą. Wszystkie trzy sety Modena przegrała do 19, a jedynie Maksim Sapożkow był w stanie pochwalić się dwucyfrową zdobyczą punktową. Po stronie Możny liderem był Arthur Szwarc, wywalczył on 18 oczek.
Błyskawicznie z Rana Verona uporali się mistrzowie Włoch. Itas Trentino w żadnym z setów nie pozwolił rywalom zbliżyć się do granicy 20 oczek, choć ci mocno sobie pomagali, atakując na poziomie 38%. Liderem ekipy z Trydentu był nie kto inny jak Alessandro Michieletto. Przyjmujący mógł pochwalić się 15 punktami, z których 10 wywalczył w ofensywie, 5 dołożył blokiem.
Z roli faworyta wywiązała się Gas Sales Piacenza, na własnym terenie 3:0 pokonując Farmitalie Catania. Wyrównana była jedynie druga odsłona, w której 33:31 triumfowali podopieczni Andrei Anastasiego. Szkoleniowiec mógł liczyć głównie na Ricardo Lucarelliego oraz Fabrizio Gironiego, którzy zdobyli odpowiednio 13 i 12 punktów.
Łatwego startu sezonu nie ma Roberto Piazza i jego Allianz Milano. Ponieśli oni kolejna porażkę, tym razem na wyjeździe ulegając Cisternie. Nie byli w stanie dorównać rywalom w ofensywie. Nawet Yuki Ishikawa, który miał na swoim koncie 13 punktów, atakował ze skutecznością 34%. Z świetnej strony pokazał się Theo Faure. Tym razem Francuz miał na swoim koncie 18 oczek.
Zobacz również:
Wyniki i tabela Serie A mężczyzn
źródło: inf. własna