– Byłem za tym, aby Nikola pozostał w ZAKSIE. Nie byłem za Perugią i nie mam z tym problemu. Nikola dobrze wie o tym, ponieważ kiedy mówił o ofercie z Perugii od razu powiedziałem nie, bo we Włoszech nie dostanie tyle szacunku, którym cieszył się w Polsce – powiedział brat Nikoli – Vladimir Grbić.
Mimo że Nikola Grbić miał ważny kontrakt z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, to jednak zdecydował się na przenosiny do Sir Safety Perugia. Na takiej jego decyzji miały zaważyć przede wszystkim względy rodzinne. – Rozumiem jego powody. Są to względy rodzinne. Rodzina jest na najwyższym miejscu i wszystko inne niżej. Rzadko widziałem swojego brata płaczącego, ale decyzja o opuszczeniu ZAKSY była jedną z najtrudniejszych w jego życiu – powiedział Vladimir Grbić.
Nie ukrywa on jednak, że doradzał bratu pozostanie w Kędzierzynie-Koźlu i dalszą pracę w ZAKSIE. – Byłem za tym, aby Nikola pozostał w ZAKSIE. Nie byłem za Perugią i nie mam z tym problemu. Nikola dobrze wie o tym, ponieważ kiedy mówił o ofercie z Perugii od razu powiedziałem nie, bo we Włoszech nie dostanie tyle szacunku, którym cieszył się w Polsce i nie będzie miał tego, czego potrzebuje do wykonywania swojej pracy. Doradzałem mu pozostanie w ZAKSIE. Wiele osób może się ze mną nie zgodzić, ale wierzę, że mój brat pasuje do polskiej mentalności. Jest idealną osobą do prowadzenia polskiej drużyny – ocenił Serb.
Jego zdaniem Nikola Grbić doskonale pasował do układanki, która została stworzona w ekipie z Opolszczyzny. – Są dwa sposoby wykonywania swojej pracy. Jednym z nich jest pójście, odbicie karty i powrót do domu. W ZAKSIE było inaczej. To była rodzina od samego początku. Relacja jaką Nikola i jego asystenci zbudowali z siatkarzami była niesamowita. Sami zawodnicy twierdzili, że ten człowiek mówi im rzeczy, które zaraz potem się dzieją – zaznaczył Grbić.
Nikola Grbić doprowadził ZAKSĘ do największego sukcesu w jej historii, czyli triumfu w najbardziej prestiżowych z europejskich pucharów. – Wygranie Ligi Mistrzów nie było jedynym rezultatem pracy. Wielu zawodników znacznie poprawiło swoje umiejętności, co jest z korzyścią dla polskiej siatkówki. To oni starli się z największymi klubami na świecie takimi jak Lube, Zenit czy Itas. Rezultat, który osiągnął ten klub, to był proces budowany krok po kroku, na dodatek w relacji, która nie była tylko pracą – zakończył Vladimir Grbić.
źródło: opr. własne, polsatsport.pl