Strona główna » II liga siatkarzy. WKS Wieluń przełamał półfinałową klątwę. Mimo urazów celuje w awans

II liga siatkarzy. WKS Wieluń przełamał półfinałową klątwę. Mimo urazów celuje w awans

inf. własna

– Mimo kłopotów kadrowych na pewno nikt z nas nie poprzestanie na tym, że zadowoli się awansem do turnieju finałowego. Robota do końca nie została jeszcze wykonana – powiedział w rozmowie z naszym serwisem rozgrywający WKS-u Wieluń, Jędrzej Brożyniak po wywalczeniu awansu do turnieju finałowego II ligi.

WKS przełamał klątwę

Półfinałowa klątwa WKS-u Wieluń w końcu została przełamana. Przed własną publicznością wywalczyliście awans do turnieju finałowego.

Jędrzej Brożyniak: – Od kilku lat, kiedy WKS walczy w II lidze, z sezonu na sezon rósł poziom sportowy i zwiększane były środki finansowe na klub, a mimo dużych oczekiwań kończyło się na tym samym wyniku. Już w poprzednim roku mocno liczyliśmy, że zagramy w turnieju finałowym i celowaliśmy w awans. Cieszymy się, że tym razem przeszliśmy przez te półfinały. Mam nadzieję, że to nie jest nasze ostatnie słowo w tym sezonie.

Turniej półfinałowy zaczęliście od zwycięstwa z Karpatami. Ono napędziło was na dalszą część zmagań?

Zagraliśmy bardzo przyzwoite spotkanie. Od początku czuliśmy, że ten mecz może ułożyć się pod nasze dyktando. Cieszy to, że ani na moment się nie zdekoncentrowaliśmy i w trzecim secie postawiliśmy kropkę nad „i”. Ten mecz ustawił nam granie w całym turnieju.

Zimny prysznic od Necko

Drugi mecz był słabszy w waszym wykonaniu. Czy pana zdaniem w starciu z Necko była szansa na ugranie czegoś więcej?

Mam nadzieję, że w turnieju finałowym ten mecz będzie zupełnie inny. Necko w półfinałach z nami zagrało jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie, bo popełniło w całym meczu bodajże 4 błędy własne. Praktycznie nie zdarza się, żeby przez całe spotkanie grać na tak wysokim poziomie. Od początku augustowianie wywierali na nas presję na zagrywce, my musieliśmy większość swoich akcji rozgrywać na wysokiej piłce i nie mieliśmy możliwości grania swojej siatkówki. Trzeba im oddać, że zagrali super mecz. Mam nadzieję, że dwa razy im się to nie uda. Liczę, że postawimy im się w turnieju finałowym.

Czyli najbardziej istotne było wymazanie tej porażki z pamięci i przystąpienie do kluczowego meczu z Energetykiem z czystą głową?

– Przed meczem z Energetykiem wiedzieliśmy, że wszystko jest w naszych rękach. Tak naprawdę do awansu wystarczyły nam dwa wygrane sety, ale przed własną publicznością chcieliśmy walczyć o zwycięstwo. Wytrzymaliśmy presję i wyraźnie wygraliśmy, zasłużenie zajmując drugie miejsce w turnieju półfinałowym.

Kontuzje nie ułatwiły im zadania

A kontuzja Rafała Pawlaka mocno podcięła wam skrzydła?

– Nie tylko kontuzja Rafała. Na przestrzeni tego sezonu mieliśmy wiele urazów. Przed turniejem półfinałowym wypadł nam też z gry Tomek Wencel, który fajnie rywalizował z Rafałem. Jeśli więc nagle przed półfinałami nie mogliśmy skorzystać z dwóch atakujących, to mogło to nam podciąć skrzydła. Dodatkowo mieliśmy też inne urazy, o których nie będę już wspominał. Mocno posklejani przystąpiliśmy do tego turnieju. Cieszy fakt, że mogliśmy skorzystać z pomocy Jakuba Chwastyka, który grał z nami w poprzednim sezonie. Dzięki temu zarówno ja, jak i Oskar Rakus szybko złapaliśmy z nim zgranie. Mam nadzieję, że w turnieju finałowym trener będzie mógł skorzystać z głębszego składu, a przed nim na treningach będzie mógł ustawić dwie szóstki, bo przed turniejem półfinałowym mieliśmy problem, żeby poćwiczyć fragmenty gry.

Czyli można powiedzieć, że ten sukces rodzi się trochę w bólach. Ale może jak wywalczycie awans, to będzie on jeszcze lepiej smakował?

– Każdy sukces rodzi się w bólach. Tylko my wiemy, ile zawsze jest niedogodności i trudnych chwil. Jak rozmawialiśmy z trenerem i prezesem, to śmialiśmy się, że dzieje się u nas tak dużo złego, że musimy awansować. Mimo tych kłopotów kadrowych na pewno nikt z nas nie poprzestanie na tym, że zadowoli się awansem do turnieju finałowego. Robota do końca nie została jeszcze wykonana.

Najważniejsze mecze przed wami – te, o które walczyliście przez cały sezon.

– Z tygodnia na tydzień zespół się zgrywał. Mamy fajną atmosferę w zespole i uwierzyliśmy w siebie – w to, że możemy przejść przez te półfinały. Teraz wierzymy w to, że możemy wywalczyć również awans do I ligi.

Zobacz również:
II liga siatkarzy. Transfer medyczny w Wieluniu. WKS sięgnął po posiłki z Czech

PlusLiga

  • Gdzie oglądać Bogdanka LUK Lublin – Aluron CMC Warta Zawiercie? Transmisja TV, online i relacja na żywo

    Gdzie oglądać Bogdanka LUK Lublin – Aluron CMC Warta Zawiercie? Transmisja TV, online i relacja na żywo

  • PlusLiga. Stilon z nowym atakującym

    PlusLiga. Stilon z nowym atakującym

  • Cztery sezony i koniec! Gwiazda opuszcza ZAKSĘ

    Cztery sezony i koniec! Gwiazda opuszcza ZAKSĘ