WKS Wieluń sięgnął po wzmocnienia. Do drugoligowca dołączył doświadczony Filip Frankowski, który sezon zaczął we włoskim Green House Aversa. Na przyjęciu zastąpi kontuzjowanego Konrada Pałygę i ma pomóc drużynie w wywalczeniu awansu do I ligi.
Brak porozumienia
Filip Frankowski był jednym z polskich przyjmujących, którzy sezon zaczęli we włoskiej Serie A2. Wraz z drużyną z Aversy miał ambitne cele, ale nie zdołał dokończyć sezonu w Italii. Na początku stycznia zdecydował się rozwiązać kontrakt z włoskim klubem. – Mój sezon we Włoszech przebiegał przyjemnie. Zdążyłem pokazać się z fajnej strony na boisku, ale jeśli chodzi o trenera, a przede wszystkim prezesa, to nie mogliśmy znaleźć wspólnej nici porozumienia. Nie chciałbym opisywać sytuacji, które mnie spotkały, ale pewne z nich były po prostu dla mnie niedopuszczalne. Dlatego postanowiłem zrezygnować z gry we włoskim klubie – przyznał w rozmowie z naszym serwisem Filip Frankowski.
Powrót do Polski
Doświadczony zawodnik długo nie był bez pracy. Szybko zgłosił się po niego WKS Wieluń, który potrzebował zapełnić lukę w składzie po kontuzji jednego ze swoich przyjmujących – Konrada Pałygi. Frankowski przystał na propozycję z Wielunia, tym bardziej, że drużyna prowadzona przez Bartłomieja Matejczyka ma ambitne cele w tym sezonie. – Postanowiłem, że bardzo chętnie pomogę klubowi w awansie do I ligi. Poza tym mój dom rodzinny znajduje się całkiem blisko wielunia, bo zaledwie 40 minut drogi, co ułatwia mi życie – przyznał doświadczony przyjmujący.
Apetyt na awans
WKS Wieluń od kilku sezonów próbuje wywalczyć promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. W trwających rozgrywkach poniósł tylko jedną porażkę. W ramach trzeciej grupy w miniony weekend odprawił z kwitkiem Volley MOSiR Sieradz, a dzięki temu wciąż prowadzi w tabeli , wyprzedzając Chrobrego Głogów i Sobieski Żagań.
To komfortowa sytuacja dla Frankowskiego, który ma dodatkowy czas na odnalezienie boiskowego porozumienia z nowymi kolegami. – Na razie się zgrywamy, a proces ten z dnia na dzień wygląda coraz lepiej. Nie ma co ukrywać, że zmiana piłek i kolegów z drużyny wymaga czasu, aby wszystko poukładać. Na szczęście pozycja WKS-u w tabeli pozwala mi na spokojny trening i przygotowania do większych wyzwań niż tylko zmagania w naszej grupie. Jestem przekonany, że z tej grupy chłopaków urodzi się coś większego. Jeśli utrzymamy koncentrację do końca sezonu, to sięgniemy po wymarzony awans – zakończył Filip Frankowski.
źródło: inf. własna