– Brak Leona, zwłaszcza pod względem psychologicznym, może spowodować, że inne drużyny uwierzą, że to jest właśnie ten moment, gdy można dopaść Polaków – powiedział Witold Roman, uczestnik igrzysk olimpijskich w Atlancie w 1996 roku.
Dobiegła końca saga z Wilfredo Leonem w roli głównej. Przez ostatnie tygodnie zawodnik walczył z czasem, aby wrócić do gry na mistrzostwa świata, ale ostatecznie okazało się, że nie zdąży wrócić do odpowiedniej dyspozycji, a na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem mundialu Nikola Grbić podjął decyzję o ostatecznej selekcji na mistrzostwa świata.
– Jeżeli trener Grbić uznał, że nie bierze Leona na mundial, to najwidoczniej pod względem sportowym zawodnik nie był jeszcze w pełni gotowy do gry. Także względy pozasportowe nie były na tyle mocne i ważne, aby zdecydował się go zabrać na mundial. Powiedzmy sobie szczerze, bariera językowa w przypadku Wilfredo jednak jest. Trener potrzebuje teraz jak najmocniejszego składu, który w stu procentach będzie gotowy do walki. Gdyby Grbić powołał Leona, selekcjoner trochę by zgadywał. Albo gra z Leonem się uda, albo się nie uda. Najwidoczniej zauważył, że nie ma symptomów, które spowodowałyby, że ten zawodnik jest w stanie po ewentualnym wejściu na parkiet zmienić obraz gry reprezentacji – powiedział były środkowy reprezentacji Polski Witold Roman.
Jego zdaniem znalezienie się Leona w składzie kadry na mistrzostwa świata mogłoby negatywnie odbić się na pozostałych zawodnikach. – Na pewno ten zawodnik, który nie pojechałby na mistrzostwa, nie do końca rozumiałby całą sytuację. Także grupa też nie do końca by to rozumiała. Prawdopodobnie zbyt wiele byłoby zachodu, tłumaczenia, żeby grupę utrzymać w jednorodnym cyklu. Pamiętajmy też, że Leon w ostatnim czasie praktycznie nie grał z pozostałymi zawodnikami. W tym roku stworzyliśmy nową grupę siatkarzy – podkreślił Roman.
Nie ukrywa on, że Wilfredo Leon w optymalnej formie bardzo przydałby się reprezentacji. Bez niego inne drużyny będą miały łatwiejszą drogę do pokonania biało-czerwonych. – Po raz pierwszy zastanawiam się, czy inne zespoły, po tym jak zobaczyły, co nasza reprezentacja ostatnio gra, nie zauważyły, że nie jesteśmy już na takim poziomie, że Polski nie można ograć. Brak Leona, zwłaszcza pod względem psychologicznym, może spowodować, że inne drużyny uwierzą, że to jest właśnie ten moment, gdy można dopaść Polaków – stwierdził uczestnik igrzysk olimpijskich w Atlancie w 1996 roku.
Według niego Nikola Grbić podjął jedyną słuszną decyzję w obecnej sytuacji. – Bardzo żałuję, że Leon nie zagra na mistrzostwach, bo to jest znakomity zawodnik. Gdyby był zdrowy w stu procentach, żałowałbym całkowicie. To jest zawodnik, który potrafi zmienić obraz gry. Ale dzisiaj, gdy trener, który nie jest samobójcą, nie strzela sobie w kolano i decyduje o kształcie kadry, na pewno wie, że wartość sportowa Leona w tym momencie jest mniejsza niż siatkarzy, którzy jadą na mundial – zakończył Witold Roman.
źródło: inf. własna, interia.pl