Siatkarskie mistrzostwa świata rozpoczną się za niespełna trzy tygodnie. Jednym z najważniejszych pytań, które zadają sobie kibice biało-czerwonych jest to, czy Wilfredo Leon będzie mógł pomóc naszej reprezentacji. Przypomnijmy, że po zakończeniu sezonu ligowego przyjmujący przeszedł operację kolana i rozpoczął żmudny proces rehabilitacji. Dochodzenie do zdrowia trwa już w jego wypadku ponad dwa miesiące.
– Ze swojej strony zrobiłem wszystko, co mogłem. Teraz decyzja będzie należała do trenera, który miał okazję oglądać mnie w ostatnich dniach. Mam wrażenie, że był zdziwiony, w jak dobrej kondycji już się znajduję. Plan rehabilitacji był rozpisany na trzy miesiące, a ja zrealizowałem go w dwa – powiedział w rozmowie z Polsatem Sport Wilfredo Leon.
Pomimo szybkich postępów w leczeniu, nadal nie można powiedzieć, że siatkarz jest już w pełni sprawny. Zawodnik dopiero w piątek dołączył do kolegów z reprezentacji, którzy przebywają na zgrupowaniu w Spale. – Nie odczuwam bólu, mogę normalnie skakać, ruszać się do piłki w każdą stronę. Całą resztę będziemy sprawdzali z moim fizjoterapeutą w następnych dniach. Na razie nie mogę więcej powiedzieć – przyznał 29-latek.
Leonowi zależy na występie w światowym czempionacie, ale nie zamierza wpychać się do kadry na siłę. – Jestem osobą, która jest zawsze gotowa do rywalizacji. Nie oczekuję, że dostanę miejsce za darmo. Będę pracował intensywnie i dawał z siebie wszystko. Jeśli trener uzna, że zasługuję na grę w reprezentacji, to będę grał – zakończył siatkarz. Mistrzostwa świata potrwają od 26 sierpnia do 11 września. Gospodarzami będą Polska i Słowenia po tym, jak FIVB odebrała prawo do organizacji turnieju Rosji po jej zbrojnym ataku na Ukrainę.
źródło: polsatsport.pl