Bogdanka LUK Lublin świętuje kolejny sukces. W katowickim Spodku mistrzowie Polski 3:1 pokonali JSW Jastrzębski Węgiel i zdobyli Superpuchar Polski. Wilfredo Leon wprost przyznał, że zdawał sobie sprawę, że to jego zespół był faworytem. – Mieliśmy poczucie, że przystępujemy do meczu jako faworyt. Cały czas to miałem w głowie. Po prostu przyjechaliśmy i wywiązaliśmy się ze swojego zadania – mówił Wilfredo Leon, MVP meczu.
Faworyt jeden
Bogdanka LUK lublin w tym sezonie broni mistrzostwa Polski. Sukcesy z poprzednich rozgrywek i małe zmiany kadrowe sprawiły, że siatkarze z Lublina są faworytami większości meczów. Nie inaczej było w starciu o Superpuchar Polski. – Mieliśmy poczucie, że przystępujemy do meczu jako faworyt. Cały czas to miałem w głowie. Tak było. Po prostu przyjechaliśmy i wywiązaliśmy się ze swojego zadania – podsumował Wilfredo Leon.
Mecz miał swoje wzloty i upadki, ale aż trzy z czterech setów zakończyło się zaledwie dwupunktową różnicą. – Popełnialiśmy sporo błędów. Nie mieliśmy pełnej pewności siebie. Raz nam szło, raz nie. Udało się wygrać Superpuchar, ale trzeba mieć w głowie, że następnym razem rywale grali dużo lepiej – przestrzegł lider LUK-u Lublin i dodał: – Każda drużyna będzie chciała wygrać z nami. Nie możemy rywalom dawać nawet chwilę – podkreślił przyjmujący.
„Dobrze się czułem”
On sam imponował zarówno w ataku, jak i w polu zagrywki. Nie popsuł ani jednego serwisu, a cztery razy punktował bezpośrednio zza linii 9. metra. – Dobrze czułem się w polu serwisowym. Wszystko poszło fantastycznie, mimo że na treningu nie było aż tak dobrze, to na meczu już wyszło – zdradził Leon.
Zobacz również: Gdzie Jastrzębski Węgiel ma sufit? Nicolas Szerszeń wprost
Wilfredo Leon to jeden z bardziej obciążonych graczy. Po sezonie reprezentacyjnym dostał również kilka dni wolnego, ale nie było tego bardzo dużo. – Ja dostałem parę dni więcej wolnego niż Kewin Sasak (atakujący miał 4 dni wolnego – przyp. red.). Jest zupełnie inna filozofia pracy. Mam nadzieję, że to będzie nas prowadziło do sukcesów. Czy mieliśmy wystarczająco wolnego czy nie? Każdy wie, że tak już tu jest. Po prostu robimy to, co trzeba – nie narzekał na napięty kalendarz lider reprezentacji Polski i LUK-u Lublin.
Stare, ale nowe
W Bogdance LUK Lublin nie doszło do wielu zmian personalnych. Nadal osią jest trio Leon-Sasak-Komenda. Natomiast w sztabie jest kilka nowych nazwisk. Wśród nich fizjoterapeuta. – Pracujemy. Mamy nowe systemy pracy z fizjoterapeutą. Więcej jest kontrolowania z mojej strony, bo pierwszy raz z tym fizjoterapeutą pracuję. Na razie nie narzekam – mówił zadowolony Leon.
Jako bardzo obciążony siatkarz, musi on dbać o swoje zdrowie, odpowiednią regenerację. Nie zamierza jednak niczego odpuszczać. – Jestem gotowy. Mam nadzieję, że zdrowie będzie pozwalało mi uczestniczyć we wszystkich spotkaniach. Jeśli tak nie będzie, to trudno. Jeden mecz przerwy i damy radę – zakończył z uśmiechem Wilfredo Leon. Kolejne starcie podopieczni Stephane’a Antigi rozegrają już w niedzielę, kiedy we własnej hali zmierzą się z PGE GiEK Skrą Bełchatów.









