Reprezentacja Polski po raz pierwszy za kadencji Nikoli Grbicia przegrała dwa mecze z rzędu. W gdańskiej Ergo Arenie w trakcie trzeciego turnieju Ligi Narodów najpierw uległa Kubie 1:3, a w sobotę po tie-breaku przegrała z Bułgarią. – Nie powiedziałbym, że się martwimy. Wiemy, co robimy i co trzeba poprawić. Jesteśmy w trakcie turnieju, więc teraz nie będzie wielu zmian. Skupiamy się na trenowaniu i wracaniu do meczowego rytmu. Nie zapominajmy też, że nie mieliśmy zbyt wiele wspólnych treningów w tym składzie – powiedział po porażce przyjmujący polskiej kadry, Wilfredo Leon.
Pierwszy raz
Po porażce z Kubą trener Nikola Grbić był wściekły, jego podopieczni przegrali 1:3, a końcówka czwartego seta była tragiczna. W kolejnym spotkaniu biało-czerwoni również nie spisali się najlepiej, 2:3 ulegli Bułgarom. – Nie, nie powiedziałbym, że się martwimy. Wiemy, co robimy i co trzeba poprawić. Jesteśmy w trakcie turnieju, więc teraz nie będzie wielu zmian. Skupiamy się na trenowaniu i wracaniu do meczowego rytmu. Nie zapominajmy też, że nie mieliśmy zbyt wiele wspólnych treningów w tym składzie. Część zawodników dopiero dołączyła, jesteśmy grupą graczy, która dopiero się zgrywa. Potrzeba czasu, żeby się dobrze poznać. Tego nie da się przeskoczyć – mówił Wilfredo Leon.
Porażki to nic przyjemnego, ale nie wpływają one zbytnio na morale, przynajmniej Leona. – Nie czuję, żeby to miało na mnie jakiś duży wpływ. Wiemy, gdzie jesteśmy, na jakim etapie przygotowań i co trzeba zrobić. Nie ma sensu się frustrować, tylko trzeba pracować dalej – podkreślił przyjmujący biało-czerwonych.
Proces
Reprezentacja Polski jest w fazie przebudowy, z czego doskonale zdają sobie sprawę zawodnicy i sami czują, że nie wszystko funkcjonuje jeszcze na takim poziomie, na jakim by sobie życzyli. – To raczej proces. Trzeba się po prostu poznać. Przez lata graliśmy w jednym, stabilnym składzie. Teraz połowy tej grupy nie ma, pojawiły się nowe twarze i potrzebujemy czasu, żeby się zgrać i zbudować zespół od nowa. Trzeba każdego powoli wprowadzać do naszej „drużyny” i zbudować “chemię” – wspominał lider polskiej kadry.
Mistrzowie olimpijscy na horyzoncie
W niedzielę podopieczni Nikoli Grbicia zakończą turniej Ligi Narodów meczem z Francją. To w teorii najbardziej wymagający rywal w Gdańsku. – Każdy mecz jest trudny. Francja to doświadczony zespół. Im bliżej fazy finałowej, tym większy poziom i wyzwanie. Łatwiej już nie będzie. Każde spotkanie wymaga maksymalnego skupienia – zapowiedział Wilfredo Leon.
Zobacz również: Przepraszamy – reprezentacja Polski w przebudowie