Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > ligi zagraniczne > Wilfredo Leon: Ostatnie słowo i tak należy do zawodnika

Wilfredo Leon: Ostatnie słowo i tak należy do zawodnika

fot. cev.eu

– Pozostał mi jeszcze rok kontraktu z Perugią. Dlatego często nie wiem, skąd niektóre osoby przychodzą do mnie i pytają: „Co się dzieje? Zmieniasz klub?”. Każda drużyna może negocjować z inną odnośnie siatkarza, mogą się nawet porozumieć, ale ostatnie słowo i tak należy do zawodnika – mówi o plotkach w sprawie przejścia do Zenita Sankt Petersburg Wilfredo Leon, przyjmujący reprezentacji Polski i Sir Safety Perugii.

 

Jak blisko byłeś przejęcia Vervy Warszawa ORLEN Paliwa?

Wilfredo Leon: – Byliśmy w trakcie długich i poważnych rozmów z klubem z Warszawy. Nie było nas podczas nich, nie robiliśmy tego bezpośrednio z właścicielami, a przez prawnika. Długo prowadził i kontrolował sytuację. Wiedzieliśmy, że jeśli nadejdzie odpowiedni moment, żeby tego dokonać, to spróbujemy, a jeśli nie przyjdzie, to nic z tym nie zrobimy. Myślę, że wszyscy widzą, co tam się dzieje, chcieliśmy uratować to miejsce. Jeśli pozwolilibyśmy temu klubowi upaść, to oznaczałoby brak miejsca do gry dla wielu dobrych zawodników. To cios zwłaszcza dla tych o nieco mniejszej renomie, którzy mogą mieć problem z tym, żeby szybko znaleźć sobie nowe miejsce. Tego nie chciałbym teraz widzieć w siatkówce. Chcę widzieć więcej szans na rozwój dla zawodników i dlatego tworzę taką teraz w Toruniu.

Jesteś po sezonie ligowym, Sir Safety Perugia skończyła go z dobrymi wynikami, ale pewnie nie takimi, które w pełni cię zadowalają, prawda?

– Kiedy patrzę na ten sezon, to widzę głównie wiele przeciwności, z którymi przyszło nam się zmierzyć. Graliśmy bez kibiców, próbując sobie radzić z epidemią i przypadkami koronawirusa także w naszym zespole, a to dla każdej z drużyn było ogromnym problemem. Wykonujemy swoją pracę, chcemy zadowolić tych, którzy oglądają mecze w hali, czy w telewizji. Czy osiągnięte wyniki były tym, czego spodziewałem się po tym sezonie? Nie, bo zawsze oczekuję, że uda mi się wygrać. Niestety, ostatnio nie zawsze było to możliwe. Byliśmy na dobrej pozycji w lidze, przed innymi świetnymi zespołami, ale po prostu nienawidzę przegrywać. To było wszystko, co mogliśmy zrobić? Daliśmy z siebie wszystko? Nie, to nieprawda. Ale sezon się skończył, muszę myśleć o kolejnych wyzwaniach i być na nich skupiony. Wiem, co jest teraz w moich rękach i co mogę zmienić, a czego już niestety nie. Ten sezon był czymś nowym przez Covid, nauczył mnie szukania rozwiązań w trudnych sytuacjach moich, czy zespołu, których wcześniej nie doświadczyłem.

W ostatnich dniach pojawiła się plotka o twoim transferze do Zenita Sankt Petersburg, która została zdementowana przez twojego menedżera, który dodał, że zostajesz w Perugii. Masz jeszcze rok kontraktu, ale umowy często łatwiej zrywać lub zmieniać w siatkówce niż innych sportach. Podjąłeś już decyzję, gdzie zagrasz w kolejnym sezonie?

– Przepraszam za to, jak to zabrzmi, ale wy, dziennikarze czasem sprawiacie, że wasza praca jest aż za łatwa. Niewiele trzeba, żeby wokół zawodnika pojawiły się niepewności, czy żeby zacząć wytwarzać dziwną atmosferę. Dla mnie to nic nowego. Co mogę powiedzieć? Pozostał mi jeszcze rok kontraktu z Perugią. Dlatego często nie wiem, skąd niektóre osoby przychodzą do mnie i pytają: „Co się dzieje? Zmieniasz klub?”. Każda drużyna może negocjować z inną odnośnie siatkarza, mogą się nawet porozumieć, ale ostatnie słowo i tak należy do zawodnika. Nie zawsze tak jest, to zależy od zapisów w kontrakcie, którego powinieneś przestrzegać. I ja tak właśnie robię.

W swojej karierze byłeś tylko na młodzieżowych igrzyskach, masz już medale Ligi Mistrzów, mistrzostw świata, Europy, Pucharu Świata, ale igrzyska olimpijskie pozostają czymś, czego jeszcze nie doświadczyłeś i gdzie nie odniosłeś sukcesu. To sprawia, że stawiasz sobie także osobiste wyzwanie, poza tym, które dotyczy pracy na rzecz całego zespołu?

– Igrzyska w Tokio widzę z wielu perspektyw. To będą moje pierwsze igrzyska jako seniora, te młodzieżowe były wspaniałym doświadczeniem. To jednak zupełnie inna impreza i ten wyjazd do Japonii będzie dla mnie bardzo ważny, patrząc na całą moją karierę. Dlatego każdy zdobyty punkt i każdy wygrany mecz na igrzyskach, nieważne, czy z lepszym, czy nieco gorszym przeciwnikiem, będzie dla mnie stanowił dużą różnicę. Z kontekście walki całego zespołu będzie podobnie. Będziemy naciskać, żeby pokazać, że przyjechaliśmy tu osiągnąć spory sukces. Tak będziemy do tego podchodzić, zaczynając od Ligi Narodów.

Rozmawiał Jakub Balcerski – cały wywiad w serwisie sport.pl

źródło: sport.pl

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, ligi zagraniczne

Tagi przypisane do artykułu:
, , ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-05-06

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved