Wilfredo Leon wciąż wraca do dyspozycji po operacji kolana. Siatkarz otrzymał powołanie na mistrzostwa świata, jednak niewiadomą pozostaje, czy uda mu się do tego czasu zbudować formę. – Jestem przygotowany na każdy scenariusz. Oczywiście, będzie mnie bolało, jeśli nie wystąpię w mistrzostwach świata, bo każdy chce grać w takiej imprezie i osiągać świetne rezultaty. Ale jeżeli stwierdzimy, że lepszym rozwiązaniem będzie powrót do klubu, to tam zrobię swoją robotę i będę czekał na kolejny sezon kadrowy – opowiedział o swojej sytuacji reprezentant Polski i siatkarz Sir Safety Perugii.
Wilfredo Leon po sezonie klubowym poddał się zabiegowi. Obecnie siatkarz odbudowuje ciało i stara się wrócić do dyspozycji. W rozmowie ze Sport.pl przyznał, że lekarz po operacji poinformował, że przyjmujący powinien być zdolny do treningów w ciągu trzech miesięcy od operacji. – Wszystkie ćwiczenia, które wykonuję, są kontrolowane. Nie przyśpieszam niczego sam z siebie. Realizując kolejne etapy planu, nie patrzymy na czas, tylko na to, jak się czuję i jak noga pracuje. Ścięgna trzeba poddać trochę bólowi, ale w skali 0-10 maksymalnie mogę dojść do 3. Do tej pory tak działamy – jak zaboli bardziej niż na 3, to jest przerwa i zmieniamy ćwiczenie. Na razie jest fajnie. Zacząłem już odbijać nieco piłkę, później dojdą elementy siatkarskie i zobaczymy, jak będzie – opowiedział siatkarz.
Chociaż wciąż pod znakiem zapytania stoi powrót przyjmującego do pełnej dyspozycji przed mistrzostwami świata, otrzymał on powołanie do szerokiej kadry na ten turniej. Zawodnik pozostaje w kontakcie ze sztabem reprezentacji Polski. – Pierwszy powiedziałem Nikoli, że będę próbował, ale jeśli nie będę gotowy, to bez problemu to przyznam. On też może mi powiedzieć „Wybacz, ale są inni zawodnicy, którzy są lepsi” i ja to uszanuję. Bo jeśli nie będę pomagał drużynie, nie będę gotowy na 100 procent, to po co mam zajmować miejsce zawodnikowi, który może dać zespołowi pewność i grać cały czas? Czasem trzeba zaakceptować, że nie jest się na swoim zwyczajowym poziomie i tyle – stwierdził Leon. Siatkarz podkreślił również, że nie chce składać żadnych deklaracji.
Przyjmujący oglądał niektóre spotkania reprezentacji Polski. – Niektórzy twierdzą, że podczas meczów LN brakuje pełnej koncentracji, bo nie jest to najważniejsza impreza w sezonie. Moim zdaniem jest istotna – daje punkty rankingowe, a każdy wygrany mecz dodaje pewności siebie. Ale najwyższa forma jest potrzebna za ponad miesiąc. Ten turniej finałowy był przede wszystkim okazją, by obserwować, jak reaguje drużyna w trudnych momentach. Miejsce na podium jest bardzo dobrym wynikiem – skomentował postawę biało-czerwonych. – Jestem zadowolony, jak reaguje Bartosz Kurek w roli kapitana. Rozmawiałem z nim około dwóch tygodni temu. Widać, że się stara robić wszystko, co może dla drużyny. Zadzwonił do mnie, by sprawdzić, jak moja sytuacja, i powiedzieć, że są gotowi na mnie, bym wracał. Robi wszystko, żeby scalić drużynę – powiedział przyjmujący.
źródło: opr. własne, sport.pl