BOGDANKA LUK Lublin jeszcze nie może otwierać szampanów. W trzecim meczu finałowym PlusLigi lublinianie musieli uznać wyższość Warty Zawiercie i w walce o złoty medal będzie przynajmniej jeszcze jeden mecz. – Nie jest tak, że najciężej zrobić ten ostatni krok, bo trudno jest tu od samego początku. To się wszystko powoli buduje. Mam nadzieję, że już tu nie wrócimy na piąty mecz – powiedział Strefie Siatkówki gwiazdor LUK-u Lublin, Wilfredo Leon.
Warta Zawiercie lepsza na wysokiej piłce
Aluron CMC Warta Zawiercie w finałowej rywalizacji stała już pod ścianą, ale była w stanie przedłużyć walkę o złoto PlusLigi. W trzecim spotkaniu finałowym pokonała LUK Lublin 3:1. – Oni dobrze się trzymali na wysokiej piłce, w trudnych akcjach, a nas byli w stanie powstrzymać. Nie było dużej różnicy w naszej zagrywce i zawiercian – ocenił Wilfredo Leon. Co prawda jego zespół miał więcej asów, bo 7 w porównaniu do Warty (4), ale aż 6 z nich było w czwartym secie. Różnica była za to w ofensywie, bowiem gospodarze atakowali z 62% skutecznością, a lublinianie – 56%.
Przyjmujący LUK nie ukrywał, że rywale byli lepsi. W czwartej partii o zwycięstwie decydowała dopiero gra na przewagi. – Tak, zagrali trochę lepiej, no i tyle. Mecz był wyrównany, ale nie trzeba nic zmieniać – podsumował Leon.
LUK Lublin krok po kroku
BOGDANKA LUK Lublin już w półfinale sprawiła niespodziankę, odprawiając z kwitkiem Jastrzębski Węgiel. Potem wygrała dwa pierwsze finałowe starcia z Wartą Zawiercie. Do mistrzostwa Polski brakuje im już tylko jednego zwycięstwa. – Nie jest tak, że najciężej zrobić ten ostatni krok, bo trudno jest tu od samego początku. To się wszystko powoli buduje. Mam nadzieję, że już tu nie wrócimy na piąty mecz – zapowiedział Leon.
On sam zawsze po meczu spędza czas z fizjoterapeutami. Jest mocno obciążonym zawodnikiem, więc nie jest dziwnym, że bardzo dba o odpowiednią regenerację. – Prawda jest taka, że codziennie spędzam czas z fizjoterapeutą. Jest w miarę okej – przyznał jednak przyjmujący lubelskiego zespołu.
Decydujące starcie?
Czwarte spotkanie finałowej serii odbędzie się już w najbliższą sobotę, 10 maja o godzinie 17:30. – Będzie zacięty mecz. Będziemy grali u nas, więc atmosfera może być nawet gorętsza niż tutaj. Kibice będą nas wspierać – podsumował Wilfredo Leon.