KPS Siedlce dwukrotnie przegrał z BKS-em Visłą Proline Bydgoszcz 1:3 w ćwierćfinałowej rywalizacji TAURON 1. Ligi i odpadł z walki o medale. Przed siedlczanami rywalizacja o piąte miejsce w Chemeko-System Gwardią Wrocław. – Stworzyliśmy super drużynę. Każdy miał swoje marzenia, chcieliśmy zajść bardzo wysoko – przyznał Wiktor Mielczarek.
KPS Siedlce nawiązał walkę wyżej notowanymi bydgoszczanami, jednak ostatecznie nie stać go było na przedłużenie ćwierćfinałowej rywalizacji. – Visła na pewno zagrała bardzo dobrze i trzeba przyznać, że im się to należało. Gratulacje dla nich za awans do półfinału – podkreślił Wiktor Mielczarek.
W drugim starciu w Siedlcach nie było między zespołami większych różnic w statystykach, natomiast jeden element szczególnie zaważył na zwycięstwie bydgoszczan. – Na pewno zagrywka była ich mocną stroną. W czwartej partii, przy serwisie Mariusza Marcyniaka, zdobyli pięć punktów z rzędu i było nam ciężko odrobić straty. Szybko uzyskali kilku punktowe prowadzenie, które potem utrzymali do końca partii – ocenił Mielczarek. Czy walka o piąte miejsce oddaje w pełni możliwości KPS-u w tym sezonie? – Wydaje mi się, że potencjał mieliśmy bardzo duży, stworzyliśmy super drużynę. Każdy miał swoje marzenia, chcieliśmy zajść bardzo wysoko. Niestety będziemy musieli grać tylko o miejsca 5-6 – dodał przyjmujący.
Dołączył on do KPS-u w grudniu, zastępując Mateusza Jóźwika, który przeniósł się do LUK Lublin. Jak oceni on swój pobyt w Siedlcach? – Jestem bardzo zadowolony. Panuje tutaj super atmosfera, drużyna jest świetna. Jest mi bardzo miło tutaj być – przyznał przyjmujący. Czy zostanie w drużynie także w przyszłym sezonie? – Tak rozważam. W przyszłym tygodniu rozpoczną się rozmowy na temat dalszej gry – zdradził Wiktor Mielczarek.
źródło: opr. własne, sportsiedlce.pl