PGE GiEK Skra Bełchatów jest już na finiszu przygotowań do kolejnego sezonu PlusLigi. Drużyna w przerwie przeszła sporą metamorfozę, która ma zapewnić jej awans do play-off. Nie był to jednak łatwy czas dla prezesa Wiesława Deryło, który jak przyznał na łamach portalu lodzkisport.pl musiał usiąść do rozmów ze sponsorem strategicznym – Dopóki umowa nie będzie przedłużona, nie możemy budować drużyny na kolejne rozgrywki, bo prawo nie pozwala nam zaciągać kolejnych zobowiązań – przyznał.
trudne rozmowy
Spółki skarbu państwa coraz częściej wycofują się ze sponsorowania klubów sportowych. Najpopularniejszą marką, jaka wycofała się z marketingu w siatkówce były Grupy Azoty. Podmiot był głównym sponsorem Chemika Police, który teraz ma niemałe problemy finansowe. Jeszcze gorszy los spotkał drużynę z Tarnowa, a końcowo oberwało się także ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Pytanie o przyszłość Skry Bełchatów wydaje się zatem zasadne, biorąc pod uwagę współprace z Polską Grupą Energetyczną.
– Nie mam na to wpływu. Podjęliśmy rozmowy ze sponsorem strategicznym, ale nie wszystko zależy od klubu. Teraz mamy spokój i możemy skupić się na nadchodzącym sezonie. Dopóki umowa nie będzie przedłużona, nie możemy budować drużyny na kolejne rozgrywki, bo prawo nie pozwala nam zaciągać kolejnych zobowiązań – powiedział Wiesław Deryło, prezes PGE GiEK Skry dla portalu Łódzki Sport.
Wiele przy stole negocjacyjnym ma ułatwiać fakt, że ponownie prezesem PGE GiEK został Jacek Kaczorowski, który zawsze wspierał klub.
Skra Bełchatów poczyniła odważne ruchy na rynku transferowym. Wszystko to, aby zbudować nowy, mocniejszy zespół, który realnie będzie się liczył w walce o play-off. Wiadomo jednak, że nie wszystkich zawodników udało się ściągnąć do utytułowanego klubu z Bełchatowa. Koncepcja stworzona w porozumieniu z rumuńskim szkoleniowcem, Gheroge Cretu, jest jednak zadowalająca.
– Uznaliśmy, że to nie zarząd powinien budować drużynę trenerowi, ale trener powinien przedstawić koncepcję i uzgadniać propozycje z zarządem. I taką mozaikę układaliśmy przez trzy miesiące. Wspólnie według koncepcji, którą trener stworzył. Naszym zadaniem było sprawdzić, czy stać nas na zawodników, których chce – powiedział prezes PGE GiEK Skry.
Zobacz również:
Autorski projekt trenera Cretu. Rafał Buszek: Nie spodziewałem się tego
źródło: lodzkisport.pl