Reprezentacja Polski siatkarek ma za sobą dwa przegrane sparingi z kadrą Niemiec. Szansę na debiut w biało-czerwonych barwach dostała przyjmująca Weronika Szlagowska. – Trener wierzy w mój wkład w zdobycz punktową – powiedziała siatkarka.
Polskie siatkarki przegrały dwa sparingi z Niemkami, w tym pierwsze, gdzie miały sporą przewagę w piątym secie. – Prowadząc 14:9 w tie-breaku, gdzie wystarczy jedna dobra akcja, trzeba wygrać mecz, a tak się nie stało. Dlatego dla niektórych może być to w pewnym stopniu martwiące, ale dla nas nie jest. Pozytywnie zapatrujemy się na współpracę z trenerem Lavarinim i nie przejmujemy się tym wynikiem – podkreśliła Weronika Szlagowska.
Przyjmująca, dla której był to debiut w reprezentacji Polski, rozpoczęła pierwsze spotkanie z Niemkami w wyjściowej szóstce i pozostała na boisku prawie przez cały mecz. – Prawdę mówiąc, to dowiedziałam się dopiero w szatni, że zagram od początku. Trener ma taką zasadę, że dopiero po rozgrzewce podaje wyjściową „szóstkę”. Powiedział, że wyjątkowo dał nam znać wcześniej – przyznała siatkarka.
W tym starciu pełniła ona rolę defensywnej przyjmującej. – Lubię przyjmować, nie sprawia mi to problemów, ale chcę też czasem coś dołożyć z ataku i tak pomóc drużynie. Nie wiem czy mi pasuje ta rola, wszystko chciałabym po prostu robić dobrze. Patrząc na procenty w meczach, to można oceniać, że z Zuzią (Zuzanną Górecką – przyp. red.) jesteśmy bardziej tymi defensywnymi przyjmującymi, ale po rozmowach z trenerem Lavarinim wiem też, że wierzy on w mój wkład w zdobycz punktową. Przyjęcie to nie wszystko – zaznaczyła Szlagowska.
Jak oceni ona swój pierwszy mecz w kadrze? – Mimo że się stresuję, czasem nawet bardzo, to po wejściu na boisko stres ze mnie schodzi. Potrafię utrzymać nerwy na wodzy. Zważając na to, że był to mój debiut, jeszcze przy takiej widowni, to myślę, że nie wypadłam źle – podsumowała Weronika Szlagowska.
Cały wywiad autorstwa Jana Pęczaka w serwisie sport.tvp.pl
źródło: opr. własne, sport.tvp.pl