– Są dwa punkty, oczywiście chciałyśmy trzy, ale człowiek zawsze chce więcej. Tak czy siak, jesteśmy zadowolone z rezultatu. Przede wszystkim jest wygrana, a że są to dwa punkty, jest już sprawą drugorzędną. Na pewno mogłyśmy zagrać lepiej, bo w pewnym momencie był u nas bardzo duży chaos, ale myślę, że zdecydowanie wyszłyśmy z tego obronną ręką – powiedziała w rozmowie z tauronliga.pl Weronika Centka, środkowa PGE Rysic Rzeszów.
człowiek zawsze chce więcej
PGE Rysice Rzeszów pokonały w minioną sobotę (23 grudnia) przed własną publicznością w ramach zaległej jedenastej serii gier TAURON Ligi ŁKS Commercecon Łódź 3:2. Obie ekipy borykały się w różnych momentach meczu z problemami, niemniej jednak to rzeszowianki sięgnęły po dwa punkty. Wygrana ta sprawiła, że posiadają po dwunastu kolejkach dwa punkty przewagi nad mistrzyniami Polski i są wiceliderkami zestawienia. – Oczywiście jesteśmy bardzo zadowolone z wyniku. Na początku nie sądziłyśmy, że to wszystko się tak potoczy. Miałyśmy bardzo duże problemy w przyjęciu i nie mogłyśmy grać zbyt dużo środkiem. Drużyna ŁKS-u bardzo dobrze to wykorzystywała i w większości miałyśmy podwójny blok na skrzydłach, przez co pojawił się ogromny problem, żeby przebić się w pomarańczowe. Na szczęście w pewnym momencie nawet z niewygodnych piłek zaczęłyśmy grać środkiem, żeby trochę grę, że tak powiem, rozwinąć i żeby już nie było w ciemno podwójnego bloku. Są dwa punkty, oczywiście chciałyśmy trzy, ale człowiek zawsze chce więcej. Tak czy siak, jesteśmy zadowolone z rezultatu. Przede wszystkim jest wygrana, a że są to dwa punkty, jest już sprawą drugorzędną. Na pewno mogłyśmy zagrać lepiej, bo w pewnym momencie był u nas bardzo duży chaos, ale myślę, że zdecydowanie wyszłyśmy z tego obronną ręką. Myślę, że akurat przed Wigilią, przed świętami, zagwarantowałyśmy kibicom dużo emocji – powiedziała na łamach tauronliga.pl Weronika Centka, środkowa PGE Rysic Rzeszów.
PRZESYT
W okresie ostatniego miesiąca podopieczne Stephane’a Antigi rozegrały w sumie siedem spotkań, spośród których dwa w Lidze Mistrzyń. Finalnie wygrały sześć spotkań, a przegrały jedynie z Prosecco Doc Imoco Conegliano 1:3. Tak intensywny okres przełożył się na niemałe zmęczenie, a zarazem odbieganie myślami do świątecznego stołu. – Myślę, że tak, ale gdzieś tam w głębi duszy chyba też każda z nas miała już troszeczkę dość tego całego okresu, który był bardzo intensywny przez ostatnie parę miesięcy, a w szczególności ostatnich kilka tygodni. Chyba też każda z nas głową już była w domu z bliskimi, bo też trzeba przyznać, że kalendarz miałyśmy bardzo zawalony meczami. Nie było dużo wolnego, więc chciałyśmy przede wszystkim wyjść na ten mecz z mentalem zwycięstwa, bo to było nam najbardziej potrzebne. Myślę, że to bardziej przeważyło w tym czwartym secie, że ruszyłyśmy naprzód i wygrałyśmy. Następnie tie-break, ale on już się rządzi swoimi prawami, tym razem na naszą korzyść. Mam nadzieję, że kolejne spotkania, czy to z ŁKS-em, czy innymi drużynami, będą równie owocne jak to dzisiejsze – mówiła środkowa rzeszowskiej ekipy.
sylwester… w autobusie
Wicemistrzynie Polski Sylwestra spędzą w autokarze. Wszystko za sprawą tego, że 31 grudnia bieżącego roku zagrają na wyjeździe z MKS-em Kalisz. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 14:45. – Tak, niestety mamy w planach spędzenie Sylwestra w autobusie. Jeszcze nigdy w życiu czegoś takiego nie miałam i muszę się z tym pogodzić. Nie wiem jeszcze, czy będzie plan pozostania w Kaliszu, czy ewentualnie jakiejś szybkiej podróży do mojego miasta, czy też do Łodzi z narzeczonym. Tak więc Sylwester w autobusie, a północ na trasie pewnie złapie nas gdzieś w okolicach Krakowa. W każdym razie tak jak wspomniałam, chyba już wolę grać w tego Sylwestra, jeszcze w miarę o takiej ludzkiej godzinie i po prostu mieć więcej wolnego w święta – zakończyła Weronika Centka.
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela Tauron Ligi
źródło: inf. własna, tauronliga.pl
