Rozgrywki PlusLigi wystartowały, ale to nie koniec inauguracji rozgrywek. Polskie zespoły jak co roku rywalizować będą w europejskich zawodach. W sezonie 2023/2024 w Pucharze CEV Polskę reprezentować będzie Aluron CMC Warta Zawiercie, która 25 października zagra z TSV Raiffeisen Hartberg.
W minionym sezonie kibice znad Wisły mogli być zadowoleni, jeśli chodzi o zmagania w ramach Pucharu CEV. Występująca w tych rozgrywkach ówczesna PGE Skra Bełchatów dotarła do półfinału, ale w nim musiała uznać wyższość włoskiej Modeny. Co prawda trudno było mówić o braku niedosytu, niemniej jednak rezultat nie był w ostatecznym rozrachunku zły. W sezonie 2023/2024 o trofeum walczyć będą zawiercianie, którzy w ubiegłych rozgrywkach PlusLigi zajęli 4. miejsce oraz dotarli do 1/8 finału siatkarskiej Ligi Mistrzów.
DRUGI SPRAWDZIAN WARTY
Dla podopiecznych Michała Winiarskiego pojedynek z TSV Raiffeisen Hartberg będzie dopiero drugim meczem w nowym sezonie. Ekipa z Jury Krakowsko-Częstochowskiej po raz pierwszy zagra przed własną publicznością, chociaż nie w Zawierciu, a w Sosnowcu. Niemniej jednak zawiercianie będą chcieli szybko i efektownie zmazać plamę po przegranej w Iławie z AZS-em Indykpolem Olsztyn 1:3.
– Przede wszystkim martwiłbym się o nas i o to, jak wygląda nasza gra, bo wszystkie sety kończyły się po naszych niedokładnościach i błędach. Nad tym na pewno musimy popracować i skupić się w tych najważniejszych momentach, bo my przegraliśmy ten mecz bardziej niż oni go wygrali – mówił po meczu Bartosz Kwolek, przyjmujący zawierciańskiej Warty.
Czwarta siła ubiegłego sezonu PlusLigi z pewnością nie będzie mieć łatwej przeprawy, a to głównie z uwagi na osłabiony skład. W szeregach Warty brakuje ogniwa, z którym wiążą się największe nadzieje i oczekiwania, a więc Treovra Clevenota, u którego zdiagnozowano mononukleozę. Nadal pod znakiem zapytania stoi pierwszy mecz Mateusza Bieńka, który doznał w sezonie reprezentacyjnym kontuzji i przechodzi rehabilitację. W starciu z AZS-em Olsztyn środkowy bloku nie pojawił się na parkiecie. Trener Winiarski nie ma zbyt wielkiego pola do popisu na pozycji przyjmującego, ponieważ do desygnacji ma na ten moment jedynie trzech graczy: Bartosza Kwolka, Patryka Łabę oraz Samuela Coopera.
DOTYCHCZAS NIEPOKONANI
TSV Hartberg w ostatnim sezonie zdobył brązowy medal i był to niewątpliwie sukces, zważając na to, że jeszcze w sezonie 2021/2022 zespół ten walczył o pozostanie w austriackiej ekstraklasie.
Austriackie zmagania ligowe wystartowały o wiele szybciej w porównaniu do tych nad Wisłą. Drużyny znad Dunaju są już po czterech kolejkach. Dotychczas trzy drużyny są niepokonane i mogą się poszczycić kompletem dwunastu oczek. W tym gronie znajduje się właśnie TSV Raiffeisen Hartberg. Podopieczni Markusa Hirczego w czterech pojedynkach przegrali tylko dwa sety. Dobrej dyspozycji na ten moment zdecydowanie nie można im odmówić.
Drużyna z południowo-wschodniej części Austrii to w głównej mierze rodzimy skład. W jego szeregach znajduje się w sumie dwóch obcokrajowców: Dima Fedorenko z Ukrainy oraz Dorde Knezevic z Bośni i Hercegowiny. Pozostała reszta to austriaccy siatkarze. Faworytem spotkania jest Warta Zawiercie, jednak trzeba mieć na uwadze, że spotkanie nie będzie należało do łatwych.
Spotkanie pomiędzy Aluron CMC Wartą Zawiercie a TSV Raiffeisen Hartberg odbędzie się jutro, a więc 25 października, w środę. Pierwszy gwizdek sędziego zaplanowano na godzinę 19:00. Zawiercianie po raz pierwszy rozegrają oficjalne spotkanie w sosnowieckiej hali wchodzącej w skład Zagłębiowskiego Parku Sportowego. Mecz nie będzie transmitowany, jednak znajdą Państwo relację na żywo na łamach naszego serwisu. Z kolei rewanż ma mieć miejsce 31 października, we wtorek.
Zobacz również:
Z Iławy mogliśmy wywieźć punkty
źródło: inf. własna