Objął kadrę Czarnych Radom w niezwykle trudnym momencie. Mimo że drużyna pod jego skrzydłami poprawiła swoje dokonania, nie zdołała opuścić ostatniego miejsca w tabeli i wisi nad nią widmo spadku z PlusLigi. – Marzec będzie kluczowym miesiącem – przyznał Waldo Kantor w rozmowie z Weszło.pl.
Zaciąg z Argentyny
Gdy w połowie grudnia ubiegłego roku z drużyną Enea Czarnych Radom rozstał się Paweł Woicki. Z klubem już wcześniej wiązano kilka nazwisk. Głównym kandydatem był Mariusz Sordyl, a ostatecznie drużynę objął trener z Argentyny.
– Gdy pojawiło się zainteresowanie, wiedziałem, że sytuacja jest bardzo trudna, a cel polegający na utrzymaniu się w PlusLidze to spore wyzwanie. Ale ani przez chwilę nie miałem wątpliwości. Poza tym znałem historię tego klubu, wiedziałem, że on przez lata grał na najwyższym szczeblu rozgrywek. Miałem też świadomość, jak wysoki jest poziom PlusLigi. Wiedziałem, że to wyjątkowe miejsce – przyznał w Weszło.pl szkoleniowiec radomskiej ekipy.
Widmo spadku i walka
W klubie z Radomia wierzono, że Argentyńczyk zdoła uchronić drużynę przed spadkiem z ligi. Po dwudziestu trzech kolejkach radomianie nadal zamykają tabelę PlusLigi. Do wyprzedzającego ich Cuprum tracą sześć punktów, a do czternastego GKS-u osiem. Trzeba jednak pamiętać, że do końca rundy zasadniczej pozostało jeszcze siedem spotkań i do zdobycia jest w sumie 21 punktów. Czarni walczą, pomimo że sytuacja jest bardzo trudna.
– To bardzo trudne zadanie, ale nie jest niemożliwe. Od pierwszego dnia oddaję Czarnym całego siebie: pracę, metodologię, pasję do siatkówki. Jeżeli chodzi o naszą przyszłość, marzec będzie kluczowym miesiącem – ocenił Argentyńczyk.
Dla Wlado Kantora to pierwsza styczność z polską ligą. Wcześniej prowadził kluby na całym świecie, m.in. z Argentyny, Arabii Saudyjskiej oraz Włoch. W latach 1999-2003 był też asystentem trenera w reprezentacji Argentyny. Co wiedział o rozgrywkach nad Wisłą przed objęciem Czarnych?
– Wiedziałem, że polska liga w ostatnich latach bardzo się rozwinęła. To jeszcze jakiś czas temu wydawało się nierealne, ale dziś to jedna z dwóch najlepszych lig na świecie. Wiedziałem, że najlepsze polskie zespoły są na poziomie czołowych włoskich. Ale gdy znalazłem się tutaj i zacząłem patrzeć z bliska na kolejne mecze, zdziwiło mnie, na jak wysokim poziomie jest wielu polskich zawodników. W drużynie jest 14 siatkarzy, tak? W PlusLidze z reguły to 10 Polaków i czterech obcokrajowców. I ci Polacy naprawdę dużo potrafią. W Serie A natomiast to zazwyczaj siedmiu Włochów i siedmiu graczy z innych krajów. To robi sporą różnicę i przekłada się też na poziom reprezentacji narodowej – powiedział w rozmowie z Jakubem Radomskim.
źródło: weszlo.com