– Więcej czasu będę mógł poświęcić na inne rzeczy związane z siatkówką. Jestem z nią związany przez całe dorosłe życie. Z nią jest tak jak z paleniem papierosów czy piciem kawy – nie da się jej nagle odstawić – powiedział Waldemar Kobienia, który pod koniec 2020 roku zakończył swoją sędziowską karierę.
Jeden z ostatnich meczów PlusLigi rozgrywanych w 2020 roku był wyjątkowy dla Waldemara Kobieni. Wszystko dlatego, że ten doświadczony arbiter po raz ostatni w swojej sędziowskiej karierze stanął na słupku sędziowskim w spotkaniu PGE Skry Bełchatów z Cerradem Enea Czarni Radom. Nie ukrywał on, że przez lata oswajał się z myślą o zakończeniu sędziowskiej przygody. – Jest to trochę dziwne uczucie, ale od początku kariery wiedziałem, kiedy będzie ten koniec. Przez 38 lat udało mi się do tego przyzwyczaić. Z tym uczuciem trzeba się było zmierzyć. Miałem jednak okazję się z tym oswoić, dzięki temu jest trochę łatwiej. Na pewno czegoś będzie brakowało, ale takie jest życie – powiedział Waldemar Kobienia.
Nie ukrywa jednak, że zamierza zostać przy siatkówce, z którą związany jest od kilkudziesięciu lat. – Zmieni się jedynie to, że nie będę miał obowiązku sędziowskiego, ale więcej czasu będę mógł poświęcić na inne rzeczy związane z siatkówką. Jestem z nią związany przez całe dorosłe życie. Z nią jest tak jak z paleniem papierosów czy piciem kawy – nie da się jej nagle odstawić i pojechać tylko na ryby, bo tego bym nie potrafił – przyznał Kobienia.
Przez lata był arbitrem wielu meczów. Priorytetem dla niego było bezstronne sędziowanie. – W sędziowaniu ważne jest poczucie obowiązku. Z większością zawodników, trenerów, prezesów znamy się prywatnie i lubimy. Wchodząc na sędziowski słupek wiemy, że po obu stronach siatki są nasi koledzy i przyjaciele. Trzeba więc wywiązać się z tego, żeby rano wstać, spojrzeć sobie w oczy, nawet przyznać się do błędu, ale mieć świadomość, że nikogo nie skrzywdziło się celowo. Sędziowie funkcjonują jako jeden z elementów tego sportu, tej zabawy i przygody – zakończył Waldemar Kobienia.
źródło: inf. własna, PLS TV