Siatkarskie środowisko zawrzało, a to wszystko za sprawą doniesień, że #VolleyWrocław stał się niewypłacalny. Jak sytuacja wygląda z perspektywy klubu? – Cały zespół był informowany na bieżąco o tym, co dzieje się w klubie. Nigdy nie unikałem kontaktu i zawsze go utrzymuję — od początku do końca – mówił w rozmowie ze Strefą Siatkówki prezes Jacek Grabowski.
NIEWYPŁACALNY KLUB?
W jednym z odcinków Prawdy Siatki Jakub Bednaruk powiedział, że na ten moment zawodniczki i sztab szkoleniowy wrocławskiego zespołu w sezonie 2024/2025 otrzymał tylko jedną wypłatę. W rozmowie ze Strefą Siatkówki do zarzutów odniósł się prezes wrocławskiego Klubu.
– Po pierwsze chciałem stanowczo powiedzieć, że jest to nieprawda. Niestety, Kuba posłużył się nieprawdą. Nie jest i nie było tak — ani wtedy, w dzień tej wypowiedzi, ani tym bardziej teraz — że zawodniczki dostały tylko jedną pensję. Po drugie: tak, problemy z regularnymi wypłatami w klubie są i tego nikt nie ukrywa. Ja ubolewam, że tak jest, bo nie jest to absolutnie moim zamiarem. Natomiast na pewno żadna zawodniczka nie została pozostawiona sama sobie. Cały zespół był informowany na bieżąco o tym, co dzieje się w klubie. Nigdy nie unikałem kontaktu i zawsze go utrzymuję — od początku do końca. Rozmawiałem indywidualnie z każdą osobą z zespołu i na wszystkie sytuacje reagowałem. Nie mam żadnych wątpliwości, że to było dopilnowane – powiedział Jacek Grabowski.
Burza wokół sytuacji wrocławskiego klubu rozgorzała także po emocjonalnych wpisach Anny Bączyńskiej w social mediach. Również do przyjmującej nasza redakcja zwróciła się z prośbą o komentarz w tej sprawie.
– Wiem, że klub zmaga się z problemami, ale robi wszystko, aby je rozwiązać. Moja reakcja rzeczywiście wybrzmiała w siatkarskim otoczeniu. Natomiast z perspektywy czasu widzę, że była niepotrzebna i opierała się na emocjach. Jesteśmy wszyscy w zespole świadomi sytuacji, w jakiej znajduje się klub. Wiemy, ile pracy wszyscy musimy włożyć, aby wykorzystać potencjał wrocławskiej siatkówki, bo to miasto, zasługuje na taki piękny sport. Z tego miejsca dziękuję również kibicom, którzy są dla nas ogromnym wsparciem i przepraszam za całą sytuację – powiedziała nam Anna Bączyńska, dla której to kolejny sezon w barwach #VolleyWrocław. – Wrocław jest świetnym miastem i dobrze się tutaj czuję. To już mój czwarty sezon w #VolleyWroclaw, więc podjęcie decyzji, aby zostać nie było dla mnie trudne. Po rozmowie z trenerem spodobał mi się pomysł na ten zespół i system pracy. Wiedziałam, że skład został tak dobrany, aby poziom między nami był równy, a sportowa rywalizacja o miejsce na boisku miała miejsce codziennie na treningach – dodała przyjmująca.
SKĄD WZIĘŁY SIĘ PROBLEMY?
Jak wskazał włodarz zespołu z Dolnego Śląska sytuacja klubu uległa pogorszeniu na krótko przed rozpoczęciem rozgrywek – w momencie gdy ze współpracy wycofał się sponsor tytularny jakim była KGHM Polska Miedź S.A.
– Wracając do problemów, które są. Niestety stało się tak, że krótko przed rozpoczęciem sezonu (a już po zakontraktowaniu całego zespołu) straciliśmy tytularnego sponsora, co nie jest tajemnicą i wszyscy o tym wiedzą. Od momentu, kiedy się okazało, że tego tytularnego sponsora nie będzie, trwały i trwają bardzo intensywne prace zmierzające do tego, aby zażegnać te kłopoty. Dzisiaj bardzo ciężko jest pozyskiwać środki dla sportu, konkretnie dla siatkówki, mimo że jest w tym miejscu, w którym jest, czyli święci największe triumfy. Zawsze walczyłem i zabiegałem o to, żeby klub był wypłacalny i przez wiele lat się to udawało. Cały czas w tym kierunku zmierzamy, natomiast niestety nie wszystko da się przewidzieć i nie na wszystko ma się wpływ – opisywał Jacek Grabowski.
Dziś #VolleyWrocław swój budżet opiera głównie na miejskich dotacjach oraz współpracy z mniejszymi firmami. Według zapewnień prezesa, trwają również prace nad pozyskiwaniem nowych sponsorów, a udział wrocławianek w TAURON Lidze nie jest zagrożony. – Pracujemy bardzo ciężko nad tym, aby pozyskiwać kolejnych sponsorów. Bardzo bym chciał, żeby było tylu ludzi, którzy nam pomagają i sprzyjają, ilu jest krytyków, bo wtedy byłoby dużo łatwiej sponsorów znaleźć i te środki wdrożyć. Serdecznie zapraszam — z otwartymi ramionami przyjmę każdego, kto będzie w stanie nam jakkolwiek pomóc. Ciężko pracujemy nad tym, by to finansowanie było. Oczywiście ten sezon do końca dogramy – zapewnił Grabowski.
SPRAWDZANIE U ŹRÓDŁA
Jednocześnie prezes wrocławskiego klubu nie kryje żalu, że w momencie gdy informacja o problemach z jakimi mierzy się #VolleyWrocław ujrzała światło dzienne nikt nie zweryfikował tych informacji bezpośrednio u głównych zainteresowanych, tak by móc na ten temat spojrzeć obiektywnie.
– Teraz zmierzam do tych wypowiedzi ekspertów, którzy bardzo łatwo z fotela rzucają oceny. Apeluję, by chociaż wykonać gest i sprawdzić taki temat u źródła. Tak jak już mówiłem, życzyłbym sobie, by to środowisko po prostu sprzyjało samemu sobie. Bo mówienie o tym, że klub przestanie istnieć, że jest temat sprzedaży, czy że nie dogramy sezonu… To są rzeczy, które absolutnie nie służą i nie są prawdziwe. Rozumiem, że komentatorzy i sygnaliści są po to, żeby o takich rzeczach mówić, ale trzeba mówić o tym ze zrozumieniem. Trzeba o tym mówić z szacunkiem do pracy, wykonywaną przez wszystkich ludzi, którzy pracują dla siatkówki. To jest wiele osób, które oddają dużo serca, dużo pracy, aby ten sport tutaj istniał – mówił nam Jacek Grabowski.
TO NIE JEST ŁATWA SYTUACJA
O finansowaniu klubów TAURON Ligi moglibyśmy napisać książkę, bowiem każdy klub mierzy się z mniejszymi czy też większymi problemami – na różnych płaszczyznach. Jak podkreśla prezes Jacek Grabowski, niezwykle ważne jest to by wszyscy patrzyli w tym samym kierunku.
– Ja życzyłbym sobie, żeby całe środowisko siatkarskie dmuchało w ten sam balon, żebyśmy po prostu byli razem. Na pewno takie stwierdzenia nikomu nie pomagają, a już na pewno nie nam, prezesom klubów. Każdy prezes ma tak naprawdę te same problemy i boryka się z ogromnymi trudnościami, żeby te budżety zapewnić. Zapewniam również wszystkich, że to nie jest łatwa sprawa i tu nikt nie ma łatwego życia. To nie jest tak, że prezesi „bawią się” siatkówką i tylko się zastanawiają, na co te pieniądze wydać. Po prostu to jest bardzo ciężka praca, żeby pozyskać każdą złotówkę dla swojego klubu. Pracuję w siatkówce na tym poziomie (mówię o najwyższym poziomie rozgrywkowym) pracuję 25 lat. Najpierw jako trener, a teraz 17. sezon jako prezes. Przez wiele lat mojej kadencji byliśmy klubem bardzo stabilnym. Ta stabilność przyniosła sukcesy w postaci medali mistrzostw Polski, we Wrocławiu grały czołowe zawodniczki. Natomiast teraz przyszedł taki moment, gdzie problem się pojawił i robię wszystko, żeby mu zaradzić.
POSZUKIWANIA WZMOCNIEŃ TRWAJĄ
W ostatnich tygodniach z zespołem pożegnały się Diaris Perez oraz Weronika Gierszewska. – Odejścia dziewczyn z zespołu nie były dla nas łatwe, ale mamy świadomość, że w sporcie zdarzają się takie sytuacje i musimy sobie z nimi radzić – powiedziała Anna Bączyńska.
#VolleyWrocław pracuje nad tym by na koniec okienka transferowego dokonać wzmocnień składu, tak by podnieść jakość sportową zespołu i wrócić do walki o fazę play-off. – Tak, pracujemy nad tym. Nie jest to łatwy temat, bo wiele klubów poszukuje zawodniczek. Byliśmy bardzo blisko transferu przyjmującej, bo przede wszystkim na taką pozycję szukamy wzmocnień. No ale niestety okazało się dosłownie dzisiaj [czwartek, 23.01- przyp. redakcji], że ten transfer nie dojdzie do skutku. Mamy jeszcze kilka dni do końca stycznia na to, żeby zrealizować ruchy przychodzące – dodał Jacek Grabowski.
WRÓCIĆ NA DOBRE TORY, RÓWNIEŻ SPORTOWO
Do zakończenia fazy zasadniczej sezonu 2024/2025 pozostało jeszcze sześć meczów. Obecnie #VolleyWrocław plasuje się na ósmym miejscu w tabeli mając na swoim koncie sześć wygranych meczów i szesnaście punktów. Pierwszą rundę wrocławianki zakończyły na piątej lokacie i tam chciałyby wrócić. – Mamy świadomość, że przegraliśmy mecze, które w pierwszej rundzie zakończyliśmy wygraną. Jednak sezon jeszcze się nie zakończył i nie zamierzamy się poddawać. To co było jest za nami, a na treningach skupiamy się na przyszłości i na spotkaniach które są przed nami i są do wygrania. Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Chcemy wygrać mecze które wiemy, że musimy, a w innych powalczyć. Pierwszą rundę zakończyliśmy na 5 miejscu i bardzo chcemy na nie wrócić – podsumowała Anna Bączyńska.
Również prezes nie traci wiary w swój zespół i liczy na dobry występ w ostatnich meczach sezonu zasadniczego oraz fazie play-off. – Wiadomo, że każda porażka (czy każda, nie daj Boże, seria) odbija się na zespole. Nie mogę powiedzieć, że to nie ma żadnego znaczenia. Tym bardziej że zespół został właśnie osłabiony, bo odeszła Diaris, liderka drużyny. Robimy wszystko z trenerem i zawodniczkami, żeby tę grupę pozbierać i odnaleźć się w tej nowej sytuacji, znaleźć nową liderkę. Uważam, że ta ekipa jest na tyle silna, że jest w stanie skutecznie rywalizować. Już ten występ w Radomiu był bardzo dobrym meczem. Tam pokazaliśmy, że potrafimy grać. Można przytoczyć też mecz z Opolem, w którym zespół wygrał 3:2. Już te trzy sety wygrane były bez udziału Diaris Perez. Nadal uważam, że ten zespół stać na to, żeby skutecznie rywalizować i zakwalifikować się do play-offów, bo to jest możliwe. Mamy takie zawodniczki, które są w stanie to zrobić – zakończył Jacek Grabowski.
źródło: siatka.org