– Na razie jedyną rzeczą, jaka stała się „normalna”, jest granie bez publiczności. Moje odczucie jest takie, że przynajmniej będziemy grać w sezonie reprezentacyjnym, w przeciwieństwie do ubiegłego roku. Jeśli jednak patrzę na to, co się wciąż dzieje z reżimem sanitarnym w różnych krajach, zastanawiam się jak to nasze granie będzie wyglądać – przyznał Vital Heynen, trener męskiej reprezentacji Polski.
Teoretycznie znamy już plany reprezentacji Polski na przyszły rok. Biało-czerwoni mają rywalizować w igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach Europy oraz Lidze Narodów. Sytuacja na świecie wciąż jednak się nie unormowała.
– Na razie jedyną rzeczą, jaka stała się „normalna”, jest granie bez publiczności. Moje odczucie jest takie, że przynajmniej będziemy grać w sezonie reprezentacyjnym, w przeciwieństwie do ubiegłego roku. Jeśli jednak patrzę na to, co się wciąż dzieje z reżimem sanitarnym w różnych krajach, zastanawiam się jak to nasze granie będzie wyglądać. Skoro w Lidze Narodów mamy zagrać na przykład w Japonii, to można mieć dziś wątpliwości, czy to w ogóle okaże się wykonalne, przecież ostatnio w tym kraju wprowadza się nowe obostrzenia – zauważył trener Vital Heynen.
Mimo niepewnych czasów szkoleniowiec ma wstępny plan na najbliższy sezon kadrowy. – Pewne rzeczy są gotowe, powstał zarys przygotowań, są ustalone wstępne daty zgrupowań, mamy załatwione ośrodki w Spale i w Japonii przed igrzyskami, wiemy o terminarzach światowych imprez. Wielkie znaczenie będzie miała w tym wszystkim Liga Narodów, czy i jak zostanie rozegrana. No bo jeśli zagramy w tej imprezie, to powołam co najmniej 25–30 siatkarzy, ale gdyby miało jej nie być, to takiej liczby graczy nie będę potrzebował. Zobaczymy też kiedy skończą się rozgrywki ligowe w rożnych krajach. Pomału wyłoni się nam program, zapewne pierwszy obóz musiałby się rozpocząć w drugiej połowie kwietnia – wyjaśnił.
Dużo mówi się o tym, że trener Heynen zbudował już pewną grupę zawodników i to z niej wybierze ostateczną dwunastkę, która uda się do Tokio walczyć o złoto igrzysk olimpijskich. – Nie mogę powiedzieć że nikt inny nie ma szans. Tyle że nie tak duże jak ta dziewiętnastka… Jeśli ktoś udowodni, że jest wyraźnie lepszy, będzie brany pod uwagę. Bardzo chciałbym, byśmy rozegrali normalnie Ligę Narodów. Wtedy dostanę możliwość sprawdzenia jak sobie radzą siatkarze, którzy do tej pory nie mieli okazji, żeby się wykazać. Trudno podejmować decyzje w sprawie zawodnika wyłącznie na podstawie sezonu klubowego. Pewne rzeczy można dostrzec jedynie w rywalizacji wewnątrz kadry – podkreślił Heynen.
*Cała rozmowa Marka Żochowskiego dostępna w Super Expressie.
źródło: sport.se.pl