Odwołana Siatkarska Liga Narodów, przełożone igrzyska olimpijskie, w planach jest jeszcze memoriał Huberta Wagnera, choć i ta impreza może być ostatecznie odwołana. Wobec tego pojawiają się pytania o zasadność zgrupowań. – Ja widzę tu trzy elementy, o które muszę spytać zawodników: czy chcecie trenować, ile chcecie trenować i czy chcecie grać mecze. Najgorszą rzeczą, jaką mógłbym w tej chwili zrobić, byłoby myślenie i decydowanie za nich. To oni mają się wypowiedzieć – skomentował Vital Heynen.
Odwołanie Ligi Narodów nie było dla nikogo niespodzianką, zakładam, że i pan miał już przygotowany plan na taką ewentualność?
Vital Heynen: – W tych czasach wszyscy czekamy co się wydarzy w najbliższych dniach i nie jesteśmy w stanie niczego planować. Ja widzę tu trzy elementy, o które muszę spytać zawodników: czy chcecie trenować, ile chcecie trenować i czy chcecie grać mecze. Najgorszą rzeczą, jaką mógłbym w tej chwili zrobić, byłoby myślenie i decydowanie za nich. To oni mają się wypowiedzieć. Jeśli przebywanie w Spale ma polegać na przesiadywaniu w pokojach, trenowaniu w sześcioosobowych grupkach i unikaniu kontaktu z pozostałymi, to będę sugerował siatkarzom, by tego nie robić.
Kilku pańskich graczy mówiło to samo.
– No więc niech oni decydują, co chcą robić i na jakich zasadach. Niech się wypowiedzią, rzucą swoje pomysły i je wszystkie zbierzemy. Jeśli przyjdą do mnie i powiedzą „Trenerze, nawet jeśli nie możemy być do końca razem, to i tak chcemy trenować”, powiem OK. Teraz wiele się pozmieniało, nie ma jasnej sytuacji. Także związek musi określić, na czym mu zależy oraz co i w jaki sposób powinna robić reprezentacja. Bo w zasadzie jaki jest cel zgrupowania, skoro nie mamy żadnej imprezy? Sądzę więc, że głównym zadaniem pracy z siatkarzami byłoby doprowadzenie ich do formy przed sezonem ligowym. To miałoby znaczenie dla klubów. Mam taką obserwację, że siatkarz, który dobrze rozpocznie obóz przygotowawczy, potem wyróżnia się także w trakcie sezonu. Po tylu miesiącach przerwy doprowadzenie zawodników do dyspozycji jest niemałym wyzwaniem.
Czy brany jest pod uwagę wariant, że obozu w ogóle w tym roku nie będzie?
– Jeśli gracze doszliby do wniosku, że nie jest potrzebny, to go nie będzie. Proste. Ja ich do niczego nie będę zmuszał ani nie zamierzam naciskać na odbycie zgrupowania, jeśli nie mają na to ochoty. Mają wolny wybór. Powiedziałbym jednak, że szansa, iż nie będziemy robić zupełnie nic, jest minimalna. Za dobrze znam swoich zawodników, wszyscy bardzo chcą się spotkać. Teraz chodzi o to, by pomyśleć nie czy, tylko w jaki sposób odbyć obóz.
* Cała rozmowa Marka Żochowskiego dostępna w portalu Super Express
źródło: Super Express