– Maciek dopiero wchodzi do drużyny. Potrzebuje czasu i musi się wkomponować. Za dwa tygodnie będzie można powiedzieć więcej na temat tego, kto jest u nas którą opcją – powiedział Vital Heynen, szkoleniowiec Sir Safety Perugia i reprezentacji Polski.
Sir Safety Perugia w ostatnich dniach wzmocniła swoją siłę ofensywną. Dołączył do niej Maciej Muzaj, który wcześniej rozstał się z Uralem Ufa. – Od pewnego czasu wiedziałem, że jego sytuacja w rosyjskim klubie nie jest najłatwiejsza. Z kolei w moim zespole po porażce w finale Pucharu Włoch zapadła decyzja, że potrzebna nam jest jeszcze jedna opcja w ataku. No i tak się zdarzyło, że siatkarz takiej klasy jak Maciej pojawił się na transferowym rynku, co w lutym nie zdarza się często. To jest taka sytuacja, w której wszystkie strony wygrywają. Nie tylko Perugia i Muzaj, ale także reprezentacja Polski – wyjaśnił Vital Heynen.
W ten sposób Maciej Muzaj dołączył do Wilfredo Leona, a więc Belg ma do dyspozycji w klubie dwóch reprezentantów Polski. – W zasadzie nie jestem zwolennikiem sytuacji, w której jako trener kadry mam reprezentantów w drużynie klubowej, bo zawsze mogą pojawić się zarzuty o faworyzowaniu kogoś, jednak w roku olimpijskim zapewnienie każdemu kadrowiczowi optymalnych warunków treningu i gry jest na pierwszym planie – podkreślił belgijski szkoleniowiec biało-czerwonych.
Pierwotnie podstawowym bombardierem zespołu z Perugii miał być Aleksandar Atanasijević, ale Serb po kłopotach zdrowotnych nie jest w optymalnej formie. – Mamy Aleksandara Atanasijevicia, który należy do najlepszych atakujących na świecie. Oczywiście, problemem jest to, że wraca po urazach i stopniowo będzie dochodził do swojego poziomu i utrzymania stabilności w grze w każdym spotkaniu. Jego miejsce zajmował nominalny przyjmujący Thijs Ter Horst i choć dawał sobie radę, to uznaliśmy, że, by walczyć o tytuły, musimy mieć jeszcze jednego klasycznego atakującego. W najważniejszych meczach niezbędny jest ktoś ograny na prawym skrzydle – ocenił Heynen.
Z Perugii zaczęły dochodzić głosy, że Muzaj będzie dopiero trzecią opcją w ataku Sir Safety, ale Heynen podchodzi do takich spekulacji spokojnie. Według niego na razie potrzebny jest czas, aby polski atakujący wkomponował się w nowy zespół. – Maciek dopiero wchodzi do drużyny. Potrzebuje czasu i musi się wkomponować. Wiele rzeczy zobaczę na treningach. Jeśli gracz na nich zawodzi, to w meczu nic dobrego nie przyniesie zespołowi. Za dwa tygodnie będzie można powiedzieć więcej na temat tego, kto jest u nas którą opcją. Wyjaśniłem Maciejowi, jak widzę jego rolę. Powiedziałem między innymi, że nie gwarantuję mu, że będzie dużo grał. Chciałem także, aby miał jasność, że to, ile będzie grał w Perugii, nie wpłynie na moje decyzje związane z selekcją w reprezentacji – zakończył trener biało-czerwonych.
źródło: inf. własna, Super Express