W swoim drugim meczu sezonu ŁKS Commercecon Łódź uległ Developresowi BELLA DOLINA Rzeszów 2:3. Dla łodzianek była to już druga porażka, jednak jak podkreśla Veronica Jones-Perry, widać sporą poprawę w grze zespołu względem pierwszego starcia z E.Leclerc MOYA Radomką Radom, które siatkarki ŁKS-u przegrały 0:3. – Wciąż mamy wiele rzeczy do poprawy, ale ten wywalczony tie-break i nasza dobra postawa w Rzeszowie pokazują, że idziemy w dobrą stronę – stwierdziła zawodniczka łódzkiej drużyny.
W Rzeszowie rozegrała pani niesamowity mecz, zdobywając aż 31 pkt przy blisko 50 proc. skuteczności ataku. Pozostał pewnie niedosyt, że nie wystarczyło to do zwycięstwa drużyny?
Veronica Jones-Perry: – Mimo porażki jestem dumna z postawy naszego zespołu. Dla nas ważne jest to, że pozbierałyśmy się po dotkliwej przegranej w Radomiu i przeciwko Developresowi pokazałyśmy się już z lepszej strony. Na pewno każda z nas nie może doczekać się pierwszego ligowego zwycięstwa. Wciąż mamy wiele rzeczy do poprawy, ale ten wywalczony tie-break i nasza dobra postawa w Rzeszowie pokazują, że idziemy w dobrą stronę.
Wciąż musicie sobie radzić bez swojej podstawowej atakującej – Ivny Colombo, która zmaga się z urazem, a wiadomo, że atak, to kluczowa pozycja w każdym zespole.
– Oczywiście brakuje nam kontuzjowanej koleżanki i czekamy na jej powrót, ale mamy na tyle mocny zespół, że musimy sobie poradzić w tej sytuacji. Wspieramy się wzajemnie i każda z nas chce dać coś od siebie. Nie narzekamy, tylko skupiamy się na tym, co mamy wykonać na boisku i to jest bardzo dobre podejście. Mimo że trenujemy ze sobą dopiero od niedawna i jeszcze brakuje nam zgrania, to widać w zespole fajną atmosferę. Mamy do siebie zaufanie i to jest coś wyjątkowego, co będzie nas tylko wzmacniało w trakcie sezonu. Jestem tym również podekscytowana, bo mam poczucie, że wspólnymi siłami wiele możemy zdziałać.
Co według pani zadecydowało o waszej porażce z Developresem BELLA DOLINA skoro w ataku i bloku miałyście nieco lepsze parametry niż rywalki?
– Myślę, że decydujące były pojedyncze akcje, w których wybrałyśmy złe rozwiązania i za wszelką cenę chciałyśmy zdobyć punkt. Poza tym trzeba oddać rywalkom, że mają naprawdę dobry zespół. W kilku istotnych momentach setów to one zachowały się lepiej i były skuteczne. My z kolei popełniłyśmy błędy, które wiele nas kosztowały.
Mimo dwóch porażek na początek sezonu skład ŁKS-u Commercecon, z wicemistrzynią olimpijską – Robertą Ratzke na czele, robi duże wrażenie i na pewno macie duże aspiracje jeśli chodzi o walkę o mistrzostwo Polski.
– Na razie skupiamy się na pracy, na tym, żeby stopniowo robić postępy i zobaczyć jak daleko jesteśmy w stanie zajść jako grupa. Jeśli będziemy dobrze pracować i wszystko poukłada się po naszej myśli, to jesteśmy w stanie pokusić się o bardzo dobre wyniki na koniec sezonu. Nie ma jednak sensu wybiegać myślami do przodu. Trzeba się najpierw skupić na tym co przed nami, czyli pracy na treningach i każdym kolejnym meczu, który mamy do rozegrania. Sezon jest długi, więc stopniowo musimy robić swoje, a jeśli będziemy poprawiać naszą grę i wypracujemy dobrą formę na najważniejsze momenty sezonu, to stać nas na bardzo wiele.
W poprzednim sezonie grała pani na ataku, a teraz gra na pozycji przyjmującej, chociaż już w meczu w Rzeszowie widać było, że może pani z powodzeniem grać zarówno na jednej, jak i na drugiej pozycji. Taka uniwersalna zawodniczka, to duży skarb w zespole.
– Dużo łatwiej jest mi przestawiać się z pozycji na pozycję jeśli mam w drużynie tak doskonałą rozgrywającą, jaką jest Roberta. Również pozostałe koleżanki na przyjęciu bardzo mi pomagają i pokrywają mnie w niektórych ustawieniach, dzięki czemu mogą się wtedy bardziej skupić na ataku. Przy takim wsparciu koleżanek z zespołu mogę wykonywać te zadania, których drużyna najbardziej potrzebuje ode mnie w danym momencie.
W okresie transferowym mówiło się o tym, że może pani dołączyć do Grupy Azoty Chemika Police. Co zdecydowało, że pozostała pani jednak w Łodzi, ale przeniosła się do innego klubu? Oferta z ŁKS-u Commercecon była najatrakcyjniejsza?
– Sytuacja tak się dla mnie ułożyła, że uznałam ten wybór za najlepszy. Wiedziałam, kto ma grać w ŁKS-ie i chciałam grać razem z tymi dziewczynami. Rozmawiałam też z trenerem i polubiłam jego styl oraz podejście do siatkówki. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki uznałam, że przejście do tego klubu będzie dla mnie najlepszą opcją.
Czego spodziewa się pani po TAURON Lidze w tym sezonie, patrząc na składy innych zespołów, zwłaszcza tych pretendujących do medali?
– Nie znam tak dobrze historii polskiej ligi, więc trudno mi pokusić się o jakieś prognozy czy porównania do poprzednich sezonów. Na pewno cieszy to, że w tym roku w Polsce gra jeszcze więcej dobrych zawodniczek, które mają doświadczenie z gry w reprezentacji lub z innych rozgrywek klubowych. W TAURON Lidze nie brakuje dobrych zespołów, więc jestem podekscytowana, że mogę tu grać i liczę na siatkówkę na dobrym poziomie.
Ma pani również swoje indywidualne cele na ten sezon?
– Chciałabym przekonać się o tym jak daleko mogę zajść. Uwielbiam grać w siatkówkę, więc chcę pokazać na boisku dużą radość z gry, wciąż robić postępy, grać coraz lepiej i bardzo dobrze współpracować z koleżankami z zespołu.
źródło: tauronliga.pl