ŁKS Commercecon Łódź zrobił pierwszy krok w kierunku finału mistrzostw Polski. Ełkaesianki wygrały z BKS-em Bostik Bielsko-Biała 3:0. – Dla mnie najbliższym finałem będzie następny mecz i na tym się skupiam. Nie traktuję tego jako wielki krok, ale jeden z małych kroków na szczyt – mówi Valentina Diouf, atakująca Łódzkich Wiewiór.
Najważniejsze jest zwycięstwo, ale to nie było takie łatwe 3:0…
Valentina Diouf: – Absolutnie nie. Jesteśmy po okresie, kiedy nie grałyśmy i bardzo ważne było ponowne odnalezienie rytmu, z czym trochę walczyłyśmy w trzecim secie. Pokazałyśmy jednak, że jesteśmy obecne na boisku i walczymy do końca. Wielkie uznanie należy się BKS-owi. Wcześniej grałyśmy z nimi tie-break i wiedziałyśmy, że są w stanie robić niesamowite rzeczy na parkiecie.
Po raz kolejny w tym sezonie wracacie do gry, kiedy przegrywacie (ŁKS Commercecon rozpoczął trzeciego seta od kilkupunktowej straty). Wydaje się, że to wasza szczególna siła w tym roku?
– Przegrywanie to także część tej pracy. Dlatego przegrywając, musimy od razu wyciągać wnioski, analizować i wskakiwać na wyższy poziom i to robimy perfekcyjnie.
Jesteście o krok od finału, ale czasem ten ostatni krok jest najtrudniejszy…
– Tak, dokładnie tak jest. Tym bardziej, że ja właśnie lubię myśleć metodą małych kroków. Dla mnie najbliższym finałem będzie następny mecz i na tym się skupiam. Nie traktuję tego jako wielki krok, ale jeden z małych kroków na szczyt.
Na trybunach było gorąco i kibice byli naszym „ósmym” zawodnikiem…
– Dokładnie. Oni są z nami na boisku, cierpią z nami na boisku i wspierają całym swoim ciepłem i miłością, a my to naprawdę czujemy. Ja czuję ich wsparcie i dają mi siłę, kiedy atakuję piłkę.
We wtorek (25 kwietnia) o godzinie 20:30 ŁKS Commercecon Łódź zmierzy się z BKS-em Bostik w rewanżowym meczu półfinałowym w Bielsku-Białej.
źródło: lkscommerceconlodz.pl