Aluron CMC Warta Zawiercie odniosła kolejne zwycięstwo w Lidze Mistrzów, a Uroš Kovačević udowodnił, że zna sposób na Hebar Pazardżik. W drugim meczu z tym zespołem ponownie zgarnął statuetkę MVP i zdobył 15 punktów. – Pokazaliśmy naprawdę dużą jakość, szczególnie w drugim i trzeciej partii, już od pierwszego punktu – mówił serbski przyjmujący zawiercian.
Na początek gratulacje, bo w trzecim wygranym spotkaniu w Lidze Mistrzów po raz trzeci zostałeś MVP.
Uroš Kovačević: – Nasz zespół rozegrał świetny mecz. Pokazaliśmy naprawdę dużą jakość, szczególnie w drugim i trzeciej partii, już od pierwszego punktu. W pierwszej też mieliśmy przewagę, ale czasem nie da się dokończyć seta tak, jak by się chciało. Mimo tego odnieśliśmy zwycięstwo. To dla nas bardzo ważne, że wracamy na pierwsze miejsce w grupie.
Czy ma to znaczenie, że na początku nowego roku do dalekiego meczu wyjazdowego z Halkbankiem Ankara przystąpicie w roli lidera? Czy to da wam przewagę psychologiczną?
– Oczywiście. Każde zwycięstwo robi różnicę. Nie skupiam się na tym, jaki jest terminarz i co będzie w przyszłym roku. To jednak naprawdę cenne trzy punkty i jesteśmy z nich zadowoleni, bo Hebar jest bardzo doświadczonym zespołem. Wykorzystaliśmy trochę naszą młodość, aby rozbić ich w drugim i trzecim secie.
Wyciągnęliście wnioski z poprzednich meczów?
– Tu nie chodziło o wyciąganie wniosków, ale o zmęczenie. Hala Centrum w Dąbrowie Górniczej jest dla nas nowa. Nie szukam alibi, ale rozegraliśmy mnóstwo meczów w listopadzie. Oczywiście przykro mi, bo na mecz z Berlin Recycling Volleys wyszliśmy i pokazaliśmy nasze zmęczenie i problemy. Statystyki nie kłamią, bo jeśli w profesjonalnej zagrywce psujesz zagrywkę 31 razy, to jest coś nie tak i myślę, że chodziło właśnie o zmęczenie. Tym razem byliśmy bardziej wypoczęci i popełniliśmy mniej błędów. To był klucz do zwycięstwa.
źródło: Aluron CMC Warta Zawiercie