Jurajscy Rycerze szykują się do jednego z najtrudniejszych spotkań w tym sezonie. W ćwierćfinale Pucharu Polski zmierzą się na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów bez nominalnego rozgrywającego. Jak Uroš Kovačević ocenia nasze szanse na awans do Final Four?
Jedziecie do Rzeszowa. Grudniowe starcie wygraliśmy, ale teraz to będzie zupełnie inny mecz, zupełnie inne okoliczności. Wszyscy byliście wtedy zdrowi. Teraz sytuacja jest trochę inna, ale pokazaliście w Lubinie, że to nie oznacza, że nie będziecie walczyć. Zgadzasz się z tym?
Uroš Kovačević: Tak, okoliczności będą inne, bo nie mamy rozgrywających i to rodzi pewne trudności dla nas. Będziemy walczyć, jak w ostatnim meczu, i na pewno się nie poddamy. Jedziemy do Rzeszowa spróbować wygrać, bo o awansie zadecyduje tylko jedno spotkanie. Zobaczymy, jak to będzie.
Tak jak powiedziałeś, to jeden mecz. Nie jest tak jak w lidze, że jeśli przegrasz, to tracisz punkty w tabeli, ale nie odpadasz i masz kolejne szanse. W Pucharze Polski jest tylko jedno spotkanie, dzięki któremu jeden zespół awansuje do Final Four. Czy to dla was większa presja, czy może sytuacja jest mimo wszystko bliższa tej w Lubinie, gdzie była ona po stronie rywali?
– Dlaczego przypuszczasz, że presja będzie tylko po jednej stronie? My gramy mecz, oni grają mecz. Będzie tylko presja samego ćwierćfinału, który jest dla nas bardzo ważny. A my niestety nie możemy grać tak, jak byśmy chcieli i tak, jak potrafimy. Wypadli nam nasi rozgrywający i to jest bardzo dziwna sytuacja dla nas wszystkich. Tak jak mówiłem, to jest tylko jedno spotkanie. To nie tak jak w play-off, gdzie gralibyśmy trzy mecze przeciwko nim i pewnie w obecnej sytuacji byśmy przegrali. A jeden mecz? Kto wie, co się stanie.
*Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski
źródło: aluroncmc.pl