Maciej Muzaj i John Gordon Perrin, czyli zagraniczny zaciąg Uralu Ufa jeszcze nie dotarli do Rosji, jednak rosyjski klub już postanowił przeprowadzić prezentację drużyny, mimo że nie ma jeszcze kompletu zawodników w Ufie.
Nie wiadomo skąd ten pośpiech, bo do rozpoczęcia sezonu pozostały jeszcze ponad trzy tygodnie. Pewne jest natomiast, że Ural pokazał całej Rosji jak można przeprowadzić przedstawienie zespołów w dobie pandemii i być może inne ekipy pójdą w ślady zespołu z Ufy.
W Baszkirii dopuszcza się już wypełnienie trybun w 25%, tak jest na piłce nożnej i hokeju. Prezentacja siatkarzy odbyła się jednak bez kibiców. Klub z Ufy bardzo poważnie traktuje pandemię i nie chciał ryzykować w żaden sposób. Podczas obecnego zgrupowania siatkarze mieszkają sami w hotelu i niemal z nikim nie mają kontaktu.
Do prezentacji składu Ural wybrał format transmisji na żywo z dwóch lokalizacji – z miejsca zakwaterowania i zaimprowizowanego studia, w którym przeprowadzili prawdziwy maraton ekspresowych wywiadów. Najpierw nowy trener Ufy Igor Szulepow wszedł do studia z gospodarzem Denisem Tajpowem, a następnie zestaw słuchawkowy przeszedł od jednego gracza do następnego i mieliśmy okazję obejrzeć 11 wywiadów z rzędu.
W obecnych realiach był to „pokaz masek” – wszyscy siatkarze przestrzegali zasad bezpieczeństwa. Tylko atakujący Jewgienij Rybakow i młody Wiktor Piwowarow nie odwiedzili studia, chociaż obaj byli na prezentacji.
W drugiej części prezentacji wszyscy zawodnicy i trenerzy Uralu przenieśli się do Dynamo Sports Palace. Gdyby rozegrali ze sobą szybki sparing, widzowie śledzący prezentację w internecie zapewne byliby usatysfakcjonowani. Ostatecznie jednak druga część prezentacji okazała się niesamowicie nudna i przypominała szkolny apel.
Bardziej niż siatkarskie widowisko, prezentacja zaczęła przypominać wiec polityczny i autoreklamę lokalnych władz i sponsorów, a zamiast o drużynie, opowiadano o tym, że w Ufie trzeba zbudować nową halę i dlaczego to się jeszcze nie udało.
źródło: inf. własna, sport.business-gazeta.ru