Po tym jak biało-czerwone przypieczętowały 5. miejsce w najważniejszej z akademickich imprez, do gry wkroczyły finalistki. W wielkim finale Włoszki pokonały Japonki – 3:1, i było to wyjątkowo jednostronne widowisko. Ciekawiej było w meczu o brąz, gdzie na kibiców czekało starcie Niemiec z Brazylią. Siatkarki znad Odry dały z siebie wszystko, jednak lepsze okazały się Canarinhos – 3:1.
Zasłużony brąz
Pojedynek o brąz należał do bardzo wyrównanych, choć od pierwszego seta kontrolę nad wydarzeniami posiadały przede wszystkim Canarinhos. Już w pierwszych minutach udało im się wypracować przewagę – 6:4, 10:5, 14:8. Sama Isabel Martin niewiele mogła zdziałać. Po drugiej stronie od początku błyszczała Sabina Groth, czynnie wspierana przez pozostałe koleżanki. Brazylijki prezentowały się solidniej, a koncentracja nie pozwalała im wypuścić wygranej z rąk. Choć w końcówce seta Niemki odrobiły część strat, to i tak z prowadzenia 1:0 cieszyły się faworytki – 25:23.
Drugi set Canarinhos po prostu nie wyszedł. Rządne sukcesu siatkarki znad Odry natomiast dały z siebie wszystko, mając nadzieję na przełamanie rywalek. Każda z zawodniczek zaczęła dokładać cegiełkę od siebie, a na szczególne wyróżnienie zasłużyły Marie Hanle oraz Pia Timmer. Nie zabrakło również gry środkiem, gdzie na straży stał duet Pfeffer – Van Clewe. Skuteczna ucieczka w połowie seta – 15:15, 22:18, dała Niemkom oczekiwaną wygraną i remis – 25:21. Druga partia wiele kosztowała Europejki, a trzeci set w ich wykonaniu wyglądał tragicznie. Groth i spółka poszły na całość. Świetnie spisywały się Geovanna Caetano Rodrigues i Camila Mesquita Dos Santos, co przełożyło się na wygraną aż 25:15.
W czwartym secie Canarinhos dopięły swego, choć łatwo o to nie było. Ciężar gry momentami brały na siebie środkowe Lana Gabriela Gomes Machado oraz kapitan zespołu – Larissa Besen. Początek wcale nie należał do siatkarek z Ameryki Południowej – 4:0. Później było jednak lepiej – 14:14, 19:15. O losach spotkania zadecydowała zacięta końcówka, gdzie znów Brazylijki pokazały charakter – 25:23.
Niemcy – Brazylia 1:3
(23:25, 25:21, 15:25, 23:25)
Spokojnym krokiem po złoto
Łatwiejszą przeprawę miały Włoszki, które w finale nie pozostawiły suchej nitki na Japonkach. Już na początku Europejkom udało się odskoczyć z rezultatem – 12:9. Idąc za ciosem, różnica stale rosła, a bezradne Azjatki mogły wyłącznie rozkładać ręce. Sama końcówka zaś należała do wyjątkowo jednostronnych. Na boisku robiła co chciała Loveth Omoruyi, której kroku dotrzymywała Adhouljok Malual – 25:19.
Łatwo odniesione zwycięstwo nieco uśpiło czujność Włoszek, które w drugim secie stanęły na moment, co srogo je kosztowało. Na wyżyny wspięły się Ameze Miyabe oraz Haruka Oyama, piętnując każde niedociągnięcia Europejek. Reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni wróciły także do swojej szczelnej defensywy, zwyciężając 25:21.
Jednostronnie było też w trzeciej odsłonie meczu, choć wówczas na swoje docelowe obroty wskoczyły Włoszki. Cenne punkty dokładała Alice Nardo, a na środku siatki dwoiła się i troiła Benedetta Sartori. Różnica okazała się na tyle duża – 14:7, że Europejkom nie pozostało nic innego, jak spokojnie dograć seta do końca – 25:16. Podobnie wyglądała czwarta część spotkania, gdzie reguły dyktowały wyłącznie Włoszki, którym udało się całkowicie przejąć inicjatywę. Niemające nic do powiedzenia Azjatki szybko musiały uznać wyższość faworytek – 14:25.
Włochy – Japonia 3:1
(25:19, 21:25, 25:16, 25:14)
Zobacz również:
Wyniki i terminarz turnieju siatkarek Uniwersjada 2025
