– Bardzo podoba mi się ta grupa. Widać, że są to bardzo perspektywiczni zawodnicy. Część z nich ma potencjał, by w przyszłości grać w topowych klubach. Niestety, cały czas jest niebezpieczeństwo, że kogoś jeszcze zabiorą mi do seniorskiej reprezentacji – powiedział o przygotowaniach do mistrzostw świata U21 Sergiej Kapelus, trener męskiej reprezentacji Ukrainy.
Męska reprezentacja Ukrainy U21 pod wodzą Sergieja Kapelusa i Łukasza Jurkojcia przygotowuje się w Polsce do kwalifikacji do mistrzostw Europy U22 oraz do mistrzostw świata U21. Na pierwszy turniej młodzi Ukraińcy polecą do Włoch, gdzie zmierzą się z gospodarzami, Anglikami i Duńczykami, zaś czempionat globu odbędzie się w Chinach, a Ukraińcy znaleźli się w grupie z Włochami, Francuzami, Argentyńczykami, Tunezyjczykami i Indonezyjczykami.
Nowe wyzwanie
Został pan po raz pierwszy trenerem reprezentacji Ukrainy U21. Czy jest to dla pana duże wyzwanie?
Sergiej Kapelus: Oczywiście. To jest zupełnie co innego. Nie jest to normalna praca w klubie, gdzie są komfortowe warunki. Tu jest trochę inaczej. Mam do dyspozycji większą liczbę zawodników, a dodatkowo nie zawsze jest łatwo zaplanować trening, a potem wykonać na nim konkretną pracę. Ciężko jest operować taką ilością zawodników, skoro na co dzień miałem do dyspozycji co najwyżej 14 siatkarzy. Trudno jest też dopasować obciążenia dla zawodników, bo mamy tylko 3 środkowych, a 6 przyjmujących czy 4 atakujących. W pewnym momencie środkowi są już bardzo zmęczeni, a mimo tego muszą dalej pracować, bo jeśli oni nam wypadną, to grupa zostanie bez zawodników na jednej pozycji. Potrzebuję więc trochę czasu, aby nauczyć się prawidłowo dostosowywać obciążenia i planować treningi.
Nieprzewidziane trudności
Chyba potrzebuje pan też czasu, aby poznać zawodników?
– To na pewno. Najtrudniejsza jest cała organizacja grupy. Mamy sporo problemów, bo na zgrupowanie nie przyjechał nasz fizjoterapeuta. Mamy trudne czasy i zabrali go do wojska. Mocno nam to skomplikowało sytuację. Musimy więc kombinować, dopasowywać ilość treningów i odpoczynku dla zawodników, żeby nie byli oni przemęczeni, bo nie mają możliwości skorzystania z masażu czy z innej pracy z fizjoterapeutą. Teoretycznie moglibyśmy posiłkować się pomocą fizjoterapeutów z innych zespołów, ale mamy dużo chłopaków, więc ciężko jest ogarnąć całą tę grupę.
Rozumiem, że większość przygotowań do kwalifikacji do ME U22 i do mistrzostw świata U21 odbywacie w Polsce?
– Tak. Zaczęliśmy przygotowania w Mielcu. Przed nami sparingi w Bułgarii, a przed kwalifikacjami spotkamy się jeszcze w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie zagramy jeszcze z kadrą Piotra Grabana. Z Nowego Dworu Mazowieckiego polecimy do Włoch na kwalifikacje.
Kwalifikacje we Włoszech
Jak pan oceni wasze szanse na awans do mistrzostw Europy U22? Zagracie z Włochami, Anglikami i Duńczykami, więc nie będziecie faworytami turnieju.
– Włochy to zespół, który zawsze jest wysoko. W poprzednim roku zdobył wicemistrzostwo Europy w naszym roczniku. Żeby z nimi wygrać, będziemy musieli pokazać świetną siatkówkę. Mamy potencjał, ale jeszcze nie wiem, jak daleko siatkarsko obecnie jesteśmy od nich.
Ale drugie miejsce też daje awans.
-Tak, ale musimy mieć bardzo dobry bilans. Gdyby udało nam się wysoko wygrać z Danią i Anglią, to możliwe, że da nam to awans na mistrzostwa Europy. Chociaż nie jest to pewne, bo z drugiego miejsca awansują tylko 2 najlepsze zespoły. W pozostałych grupach może być bardzo podobna sytuacja, więc liczyć mogą się małe punkty.
Ma pan do dyspozycji zawodników, którzy znaleźli się w czołowej czwórce mistrzostw Europy w poprzednim roku, co chyba pokazuje, że w tej grupie tkwi potencjał?
– Bardzo podoba mi się ta grupa. Widać, że są to bardzo perspektywiczni zawodnicy. Część z nich ma potencjał, by w przyszłości grać w topowych klubach. Niestety, nie jest to pierwsza reprezentacja, w której wszystko można sobie zaplanować. Czasami nam kogoś zabierają, innym razem kogoś nam dokładają. Okazało się, że chcą nam zabrać jeszcze jednego środkowego do seniorskiej kadry, bo pojawiła się w niej kontuzja, przez co nie mam komfortu, że ci zawodnicy, których mam do dyspozycji, będą ze mną do końca. Cały czas jest niebezpieczeństwo, że kogoś jeszcze zabiorą mi do seniorskiej reprezentacji.
A jest jeszcze szansa, aby pan dołączył innych środkowych do swojej kadry?
– Niestety, nie mamy takich możliwości, które ma chociażby reprezentacja Polski i Piotr Graban. On powołał około 40 zawodników i miał możliwość poznać tych chłopaków. Druga kwestia jest taka, że nie mamy skąd wyciągnąć dodatkowych zawodników, bo grają oni przede wszystkim w Ukrainie. Nie jest łatwo z niej wyjechać, bo trzeba dostać pozwolenie, a to zajmuje czas i ktoś musi się tym zajmować. Niestety, nie ma u nas takiej organizacji, która pozwoliłaby nam szybko ogarnąć cały proces. Nic się więc już nie zmieni i musimy radzić sobie tą grupą, którą mamy do dyspozycji. Nawet jeśli ktoś jeszcze by nam wypadł, to będziemy mogli liczyć tylko na siebie.
Czempionat w Chinach
A czy po powrocie z kwalifikacji nadal w Polsce będziecie przygotowywać się do mistrzostw świata?
– Tak, dalej będziemy trenować w Kielnarowej i w Wałbrzychu. Na kwalifikacje do Włoch pojedzie 14 zawodników i ta grupa będzie później przygotowywała się do mistrzostw świata. Mamy jeszcze zaplanowany towarzyski turniej w Kazachstanie, a stamtąd pojedziemy już do Chin na mistrzostwa świata.
A w Chinach w grupie znowu spotkacie się z Włochami.
– Będziemy starali się zagrać najlepiej, jak potrafimy na tle tak silnego przeciwnika. Na szczęście w mistrzostwach świata będziemy mieli bardziej komfortową sytuację, bo z grupy wyjdą 4 zespoły. Mając więc w grupie nawet 2 czy 3 topowe drużyny, możemy zająć czwarte miejsce. Liczymy, że starczy nam umiejętności, żeby zająć miejsce w czwórce i grać dalej w mistrzostwach świata.
Zobacz również: Ostatnie szlify kadry U21. Udane sparingi biało-czerwonych