– Prawdopodobnie naszym największym problemem w meczu było blokowanie. Zdobyliśmy blokiem tylko jeden punkt. To nie jest coś typowego dla nas. Zazwyczaj wykonujemy lepszą pracę tym elementem – powiedział Strefie Siatkówki Ugis Krastins, trener Barkomu Każany Lwów.
ROLLERCOASTER
Barkom Każany Lwów przegrał starcie 5. kolejki PlusLigi na wyjeździe z GKS-em Katowice 1:3. Dla drużyny z Ukrainy to piąta porażka z rzędu. Lwowianie jako jedyni spośród wszystkich szesnastu ekip nie zainkasowali chociażby punktu. Po drugim secie kwestia ostatecznego rezultatu i kompletu punktów wciąż była otwarta. Drużyny remisowały 1:1. W trzeciej partii katowiczanie rozbili rywala, a w czwartej zachowali chłodne głowy i twardy mental, odrabiając w jej połowie dwupunktową stratę, a także triumfując w bardzo długiej wymianie.
– Mecz z GKS-em był niczym rollercoaster. Naprawdę wiele zależało od zagrywki. W pierwszym secie katowiczanie zagrywali bardzo dobrze. Posłali nam kilka asów serwisowych do linii. Wówczas trudno jest grać w przyjęciu w tego typu sytuacjach. W drugiej odsłonie zagrywaliśmy już lepiej, więc udało nam się ją wygrać. Kluczowa była odsłona numer cztery. Prowadziliśmy w niej 16:14 i do tego stanu wszystko było w porządku. Później mieliśmy kilka możliwości na zdobycie punktów, ale ich nie wykorzystaliśmy. Oczywiście, katowiczanie zagraliśmy bardzo dobrze w obronie. W końcówce doszło do długiej akcji. Myślę, że atakowaliśmy w niej czterokrotnie, ale Alexander Berger zagrał niesamowicie w obronie w tej sytuacji. Zasadniczo był to punkt zwrotny w meczu – powiedział Strefie Siatkówki Ugis Krastins, trener Barkomu Każany Lwów.
NIETYPOWOŚĆ
W meczu nie brakowało momentów, w których goście kilkukrotnie musieli dobijać się do boiska. Katowiczanie bardzo dobrze pracowali elementem blok-obrona, zwłaszcza podbijając wiele mocnych ataków drużyny ze Lwowa. Łotewski szkoleniowiec wskazał jednak na inną, największą bolączkę swoich podopiecznych tego dnia. To blok, którym Barkom zdobył zaledwie oczko.
– Nasz atak funkcjonował dobrze. Prawdopodobnie naszym największym problemem w meczu było blokowanie. Zdobyliśmy blokiem tylko jeden punkt. To nie jest coś typowego dla nas. Zazwyczaj wykonujemy lepszą pracę tym elementem – tłumaczył 54-latek.
EKSPERCI OD TEGO SĄ
Nie brakuje typów i wypowiedzi ekspertów w związku z predykcjami zarówno strefy medalowej, jak i spadkowej PlusLigi. Jeszcze przed startem sezonu niektórzy w roli kandydata do spadku stawiali właśnie Barkom.
– Jedyne co mogę powiedzieć, to że eksperci są po to, żeby mówić takie rzeczy. Naszym zadaniem jest granie, a nie komentowanie wypowiedzi ekspertów – zakończył Ugis Krastins.
Zobacz również:
PlusLiga. Pierwszy triumf i punkty GKS-u. Libero: W szatni było kilka rozmów
źródło: inf. własna