– Zostało jeszcze pięć meczów do końca sezonu zasadniczego. Będziemy w nich walczyć o każdy punkt, o wygraną. W play-off chcemy wejść z przytupem i zostać czarnym koniem ligi – powiedział po wygranej z Krispolem Tytus Nowik, przyjmujący wrocławskiej Gwardii.
Siatkarze eWinner Gwardii Wrocław udanie zainaugurowali współpracę z Markiem Lebedewem. Pod wodzą australijskiego szkoleniowca wygrali we własnej hali z Krispolem Września, ale goście wysoko zawiesili im poprzeczkę, ulegając dopiero w tie-breaku. – Początek mieliśmy ciężki. Wszyscy próbowaliśmy wejść jakoś w ten mecz. Daliśmy radę, walczyliśmy i się podnieśliśmy. W drugim secie wygraliśmy trudną końcówkę, w trzecim graliśmy naprawdę dobrze, ale w czwartym w końcówce popełniliśmy za dużo błędów. Na szczęście w tie-breaku wykazaliśmy wyższość nad rywalami. Uważam, że powinniśmy cieszyć się z tych dwóch punktów. Jest to dla nas nowy etap – przyznał Tytus Nowik, przyjmujący dolnośląskiej drużyny.
W meczu z Krispolem wyszedł on w podstawowym składzie. Zgromadził na swoim koncie 19 punktów, będąc jednym z filarów Gwardii. Jego dobra postawa została zauważona, bowiem został wyróżniony statuetką MVP. Jest to jego takie pierwsze osiągnięcie w TAURON 1. Lidze. Nowik w ostatnim okresie ma sporo pracy, bowiem jest jeszcze juniorem, a grę na zapleczu PlusLigi łączy z walką wraz z Gwardią w mistrzostwach Polski juniorów. – Są pewne przeciążenia, ale szybko się regeneruję. Od razu po meczu w Bielsku-Białej wracamy do Wrocławia, a rano jadę do Bydgoszczy pomagać juniorom, a następnie 11 marca będę już w składzie na mecz z Lechią – zaznaczył młody przyjmujący wrocławskiej ekipy.
Gwardia obecnie plasuje się na szóstej pozycji w stawce, ale ma jeszcze szansę na awans. Pierwotnie jej celem było zakończenie rundy zasadniczej w czołowej czwórce. Jednak nawet jeśli tego celu nie uda się osiągnąć, to wrocławianie liczą, że w play-off sprawią niespodziankę. – Zostało jeszcze pięć meczów do końca sezonu zasadniczego. Będziemy w nich walczyć o każdy punkt, o wygraną. W play-off chcemy wejść z przytupem i zostać czarnym koniem ligi – zakończył Tytus Nowik.
źródło: Gwardia Wrocław - facebook, opr. własne