Za nami kolejna seria zmagań na tureckich parkietach. W niej potwierdził się kryzys drużyny Mateusza Miki. Przełamał się za to Hatay, w którego barwach świetny debiut zaliczył Krystian Walczak, który był liderem swojego nowego zespołu.
Trwa niemoc Türşadu, który przegrał przed własną publicznością z Cizre Bld. Gospodarze tylko w drugiej odsłonie znaleźli sposób na pokonanie rywali. W całym meczu popełnili więcej błędów, a na siatce zarysowała się niewielka przewaga przyjezdnych. Na słowa uznania w ich szeregach zasłużył Swetosław Iwanow, który zdobył 24 punkty. Po drugiej stronie siatki udanie zaprezentował się Mateusz Mika, który wywalczył 15 oczek, w tym 3 w bloku, a w ataku uzyskał 55% skuteczności. Do tego aż 26 razy przyjmował serwis rywali i popełnił 1 błąd, ale jego dobra postawa nie wystarczyła gospodarzom do przerwania passy porażek.
Na zwycięską ścieżkę wrócił Hatay, który jednak miał trudną przeprawę na wyjeździe z Tokatem Plevne. Goście przegrywali już 1:2, ale się nie poddali, a ambitna gra pozwoliła im wygrać dwie kolejne odsłony i zapisać na swoim koncie zwycięstwo. Udany debiut w barwach beniaminka zanotował Krystian Walczak, który był jego najczęściej punktującym zawodnikiem. Zdobył 20 oczek, z czego 2 w bloku, a pozostałe w ataku przy skuteczności 47%. Tym razem Bartosz Bućko nie pojawił się na parkiecie.
W końcu przełamało się Develi, które u siebie wykazało wyższość nad Bursą B. Sehir. Do wygranej beniaminek potrzebował trzech setów, choć w dwóch z nich trwała walka na przewagi. W wielu elementach oba zespoły grały na porównywalnym poziomie, ale o porażce gości zaważyło głównie 12 błędów w ataku. Prym w szeregach gospodarzy wiódł Radziwon Miskewicz, który zdobył 17 punktów, a Michała Filipa nie było w składzie.
Mnóstwo emocji było w Stambule, gdzie Galatasaray prowadziło już 2:1 z Ziraatem Ankara, ale przegrało po tie-breaku. On jednak grany był na przewagi, a goście wygrali dopiero 31:29. Kluczem do ich sukcesu była wyższa skuteczność w ataku oraz lepsza postawa w polu serwisowym. Ich liderem był Wouter Ter Maat, który zgromadził na koncie 29 oczek, choć po drugiej stronie siatki tyle samo punktów zdobył Sharifi Morteza. Swoją dominację potwierdził Halkbank, który w trzech setach uporał się na wyjeździe z Arkasem Izmir. Nie było to jednak jednostronne spotkanie, bo dwie partie kończyły się batalią na przewagi. Mimo że gospodarze częściej punktowali blokiem, to ponad 50% skuteczności w ataku wystarczyło przyjezdnym do zwycięstwa. Bezsprzecznie pierwszoplanową postacią w ich zespole był Nimir Abdel-Aziz, który wywalczył 29 oczek.
Fenerbahce Stambuł na wyjeździe pokonało Spor Toto. Gospodarze tylko w trzecim secie znaleźli sposób na pokonanie rywali. Mimo że w pozostałych próbowali walczyć, to przyjezdni postawili na trudną zagrywkę, którą punktowali 11 razy. Ona była kluczem do ich zwycięstwa. Poprowadził ich do niego Alexandre Ferreira, który zgromadził 21 oczek na koncie. Atut własnego parkietu wykorzystał Hekimoglu Global Connect, który w trzech setach odprawił z kwitkiem Altekmę Izmir. Nieco walki było tylko w trzeciej odsłonie, ale ogólnie gospodarze spotkanie mieli pod kontrolą. Ich atutem była siła ofensywna, a w ataku osiągnęli 58% skuteczności. Prym w ich zespole wiódł Branimir Krasimirow, który zdobył 16 punktów.
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela ligi tureckiej siatkarzy
źródło: inf. własna