Spotkanie Asseco Resovii Rzeszów z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, mogło być hitem 20. kolejki PlusLigi. Mogło, ale nie było, ponieważ ze względu na kontuzje i choroby, obie drużyny pozbawione były swoich czołowych zawodników. Sytuacja kadrowa ZAKSY jest na tyle trudna, że do gry został posłany… trener przygotowania motorycznego zespołu.
Kędzierzynianie walczą w tym momencie o wejście do czołowej ósemki w lidze. Sytuacji nie ułatwiają kolejne kontuzje i choroby, które dotykają kolejnych zawodników. W mecz z Asseco Resovią Rzeszów, podopieczni Adama Swaczyny musieli radzić sobie w wyjątkowo okrojonym składzie. Ostatecznie Resovia wygrała spotkanie 3:0 i mecz prawdopodobnie przeszedłby bez większego echa, gdyby nie jeden fakt.
trener na boisku
W szeregach drużyny z Kędzierzyna-Koźla do składu meczowego został zgłoszony… trener przygotowania motorycznego ZAKSY, Justin Ziółkowski. Sytuacja kadrowa w zespole była na tyle poważna, że członek sztabu w trybie pilnym został zawodnikiem. W trakcie meczu, okazało się, że na tym nie koniec niespodzianek.
Justin Ziółkowski, zmuszony był rozegrać dwa z trzech setów, ale ku zaskoczeniu wszystkich, poradził sobie co najmniej nieźle. Trener przygotowania motorycznego ZAKSY, zaprezentował się kibicom jako przyjmujący i w ciągu dwóch setów zdobył dla swojej drużyny 7 punktów, notując 58% skuteczności w ataku. – Karierę zawodniczą zakończyłem 5-6 lat temu. Przychodząc do zespołu z Kędzierzyna-Koźla, miałem odpowiadać za przygotowanie motoryczne chłopaków. Obecna sytuacja, spowodowała, że klub poprosił mnie o zmianę mojej funkcji. Zgodziłem się i jestem ciekawy co z tego dalej wyjdzie – powiedział po meczu Justin Ziółkowski, „nowy” przyjmujący ZAKSY.
Warto przypomnieć, że podstawowym w składzie ZAKSY po raz kolejny wystąpił również zawodnik, który na co dzień… pracuje w urzędzie miasta.
trzy dni treningów
Trener przygotowania motorycznego kędzierzynian, jak sam mówi, nie gra już od kilku lat. Mimo to, przystał na propozycję i w obliczu problemów kadrowym, został zawodnikiem ZAKSY. – Trenowałem zaledwie trzy dni przed meczem. Mój organizm jest delikatnie w szoku, ponieważ objętość treningu siatkarskiego jest dość duża. Mam nadzieję, że kłopoty zdrowotne chłopaków szybko się rozwiążą i wrócą do nas jak najszybciej – zakończył Justin Ziółkowski.
Zobacz również:
Kubiak i Leon w jednym polskim klubie? Włosi wiedzą, który chce obu zawodników
źródło: inf. własna, polsatsport.pl