PSG Stal Nysa przegrała 0:3 z Jastrzębskim Węglem na inaugurację nowego sezonu PlusLigi. Gospodarze mieli krótkie momenty dobrej gry, ale to było za mało, aby urwać faworytom chociaż seta. – Popełniliśmy sporo błędów w ataku, do tego dostaliśmy sporo bloków i to trochę boli. W takich sytuacjach powinniśmy poszukać jakiegoś innego rozwiązania – powiedział Strefie Siatkówki trener Stali, Daniel Pliński.
W meczu z Jastrzębskim Węglem mieliście tylko momenty?
Daniel Pliński: – Krótkie, bo krótkie, ale jakieś były. Popełniliśmy sporo błędów w ataku, do tego dostaliśmy sporo bloków i to trochę boli. W takich sytuacjach powinniśmy poszukać jakiegoś innego rozwiązania. Czułem jednak, że byliśmy mocno zdenerwowani przed tym meczem. To się dało odczuć, potrzebowaliśmy chwili, żeby to z nas zeszło. Moim zdaniem to nastąpiło w drugim secie. To nie wstyd przegrać z Jastrzębskim Węglem, ale mieliśmy swoją szansę, której nie wykorzystaliśmy w tym drugim secie. To boli najbardziej, ale szczerze mówiąc – wygrała drużyna lepsza.
BEZ DANYCH
Jak trudno taktycznie przygotować się do takich spotkań na początku sezonu?
– Jeżeli chodzi o Jastrzębski Węgiel, było bardzo trudno. Nie rozegrał nawet jednego sparingu w swoim podstawowym składzie. Mogliśmy oczywiście sprawdzić pewne rzeczy z poprzedniego sezonu, bo rozgrywający jest ten sam, ale to było dla nas spore utrudnienie. Dla mnie ten mecz jest już historią i teraz najważniejsze dla mnie jest starcie w Kędzierzynie-Koźlu.
Maciej Muzaj ma problemy z mięśniami brzucha. Wiadomo już, kiedy będzie gotowy do gry?
– Mam nadzieję, że Maciej zacznie w niedzielę treningi. Ma za sobą już trochę przerwy. Z takimi urazami trzeba uważać, bo on się może odnowić bardzo szybko. Czekamy cierpliwie na to, aż Maciek do nas wróci, ale mamy Remigiusza Kapicę, który prezentuje się dobrze na treningach, więc walczymy dalej.
WYMAGAJĄCE POCZĄTKI
Nie macie łatwego kalendarza na początku sezonu, najpierw Jastrzębski Węgiel, zaraz ZAKSA. Biorąc pod uwagę, że tuzy PlusLigi nie miały pełnych składów przez większość przygotowań, to te mecze mogą być trochę „szarpane”?
– Takie są początki sezonu. Rok temu w 1. kolejce biliśmy się ze Ślepskiem Suwałki, wygraliśmy 3:1, choć było blisko tie-breaka. Myślę, że te pierwsze rundy będą stresujące, trochę nerwowe. Drużyny potrzebują grania. My jako drużyna również potrzebujemy zaprezentować się przed kamerami telewizyjnymi. To nie jest żadna wymówka, bo w tym meczu wygrała drużyna lepsza, ale to są rzeczy, które z każdym spotkaniem będziemy się oswajać.
Co będzie cechować Stal Nysę w tym sezonie?
– Myślę, że to będzie drużyna, która ma potencjał dobrze blokować i równie dobrze grać na pierwszej piłce. Myślę, że w tym pierwszym meczu sezonu ta ofensywa trochę zawiodła. Nie ma jednak co ukrywać, że mierzyliśmy się z gigantem w bloku. Fornal, Huber, Markiewicz i Patry to są zawodnicy, którzy potrafią blokować i to pokazali na boisku.
Cel? Play-off, tak jak w poprzednim sezonie?
– W każdym meczu walczymy o punkty, o to, żeby wygrać jak najwięcej. Czy da nam to fazę play-off czy 10. miejsce, tego nie wiemy. Liga w tym roku jest naprawdę bardzo wyrównana i żeby zdobywać punkty do tabeli, trzeba się bić ze wszystkimi.
Zobacz również:
STAL W JEDNYM SECIE POWAŻNIE POSTAWIŁA SIĘ MISTRZOM POLSKI
źródło: inf. własna