Siatkarze z Lubina przegrali 0:3 z Jastrzębskim Węglem. Jedynie momentami Cuprum Lubin grało z mistrzem Polski jak równy z równym. – Jastrzębianie pokazali klasę, wygrali z nami sztuką siatkarską. Były sytuacje, w których odwracali na swoją korzyść jakąś szczęśliwą obronę. To jest jednak Jastrzębski Węgiel, z tego słynie – mówił po porażce trener zespołu z Lubina, Paweł Rusek.
BEZ ZASKOCZENIA
KGHM Cuprum Lubin w tym sezonie nie sprawiło niespodzianki w Jastrzębiu-Zdroju i przegrało z faworytami 0:3. W pierwszych dwóch partiach goście mieli swoje momenty, ale końcówki za każdym razem padały łupem jastrzębian. – W dwóch pierwszych setach mieliśmy jakieś punkty zaczepienia, ale w końcówkach to się posypało. Jastrzębianie pokazali klasę, wygrali z nami sztuką siatkarską. Były sytuacje, w których odwracali na swoją korzyść jakąś szczęśliwą obronę. To jest jednak Jastrzębski Węgiel, z tego słynie. Mogę jedynie pogratulować, a przed nami ciężka praca przed kolejnym meczem – ocenił Paweł Rusek.
ZMORA
Lubinianie mieli swoje dobre momenty, jednak za każdym razem w drugiej części seta poziom ich gry się obniżał. – To jest taka nasza zmora, która nam się przytrafia zbyt często. To się za nami ciągnie, bo podobnie było w poprzednim sezonie. Gra nam się dobrze układa, potem przychodzi jeden moment, w którym coś nam nie wyjdzie i za tym idzie cała lawina – tłumaczył szkoleniowiec Cuprum Lubin.
Zobacz również:
Norbert Huber: To jest drugorzędna sprawa
Teraz jego drużyna ma dłuższą chwilę, żeby spokojnie popracować nad wieloma elementami. – Musimy poprawiać, a nawet uczyć się wszystkich elementów. Mamy w drużynie sporo młodych zawodników, kilku doświadczonych i to wszystko musi iść w jednym kierunku. Ci młodzi zawodnicy muszą sobie z tego zdawać sprawę. Widzimy, gdzie mamy mankamenty i trzeba po prostu trenować – zapowiedział Paweł Rusek.
rotacje
Trener Rusek ma w tym sezonie do dyspozycji całkiem szeroki skład. W trakcie kontuzji Jake’a Hanesa godnie zastąpił Adam Lorenc i chociaż Amerykanin jest już gotowy do gry, to w Jastrzębiu-Zdroju to właśnie Lorenc wyszedł w pierwszym składzie. – Postawiliśmy w tym meczu na Adama Lorenca. Jake powoli wraca, a nie jest to łatwe, bo po powrocie nie od razu da się skakać na maksa. Trening na pewno w tym wszystkim pomoże. Ja się cieszę, że mamy teraz taki spokojniejszy tydzień, bo to nam na pewno pomoże – zdradził Paweł Rusek.
Podobnie przedstawia się sytuacja na pozycji libero, gdzie szkoleniowiec nie boi się rotacji. Na terenie mistrza Polski w pełnym wymiarze zagrał Maksymilian Granieczny, który szkolił się w Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla i tutaj spędził ostatnie sezony. – Był chyba najbardziej zestresowany porównując wszystkie mecze, które do tej pory grał. Bardzo to przeżywał. Myślę, że moja dwójka libero bardzo dobrze ze sobą współpracuje. Mam ich razem, wspierają się wzajemnie. Tak, jak mówiłem im przed sezonem, czasem szansę dostanie Maks, czasem Mateusz Masłowski, czasem będą grać na zmianę i myślę, że to nam się sprawdza – podsumował trener Cuprum Lubin.
KOLEJNY FAWORYT
W następnej kolejce PlusLigi Cuprum Lubin zmierzy się z ZAKSĄ, która przeżywa ostatnio trudny okres. – Wszystkich się da pokonać, ale my musimy skupić się na naszej grze. Musimy poprawić sporo elementów to jest najważniejsze. Przyjdzie jeszcze czas, żeby rozmawiać o tym, jak gra ZAKSA. Teraz mamy tydzień, w którym możemy spokojnie popracować i jak widać tego czasu na trening potrzebujemy – podsumował szkoleniowiec ekipy z Lubina.
źródło: inf. własna