Zarówno w PlusLiga, jak i włoska Serie A dobiegają końca, a do rozegrania zostały w nich ostatnie – najważniejsze mecze. Koniec sezonu ligowego dla ZAKSY i Trentino Volley nie oznacza jednak końca gier. Przed obiema ekipami wielki finał tegorocznej siatkarskiej Ligi Mistrzów. – Przygotowania do tak ważnego meczu bez wcześniejszego rozgrywania oficjalnych spotkań przez jakiś czas, to coś na co ani sztab, ani zawodnicy nie jesteśmy przygotowani – przyznał Angelo Lorenzetti, którego zespół ostatni mecz zagrał 4 kwietnia.
Itas Trentino do finału Ligi Mistrzów awansował po tym, jak w półfinale pokonał Leona i spółkę. W pierwszym starciu siatkarze z Trydentu wygrali w trzech setach, ale rewanż w hali w Perugii był już dużo trudniejszy. Podopieczni trenera Lorenzettiego przegrali go 3:2. Najważniejsze dla nich było jednak to, że dwie pierwsze odsłony padły ich łupem, co dało im już awans do finału.
– Najważniejsza lekcja, jaką wynieśliśmy z półfinałowego meczu rewanżowego z Perugią, to fakt, że każde spotkanie musimy grać tak, jakby było ostatnim – przyznał szkoleniowiec drużyny z Trydentu. Ekipa Trentino Volley już 1 maja zmierzy się z ZAKSĄ w wielkim finale Ligi Mistrzów – ocenił trener.
– Wydawało się, że naszym przeznaczeniem było rozegranie złotego seta, ale sytuacja nagle się zmieniła i udało nam się zapewnić sobie miejsce w finale szybciej. Gra w finale Ligi Mistrzów to coś, co nie zdarza się często. Kiedy to się stanie, musisz postarać się jak najlepiej to wykorzystać. Będzie to wyjątkowe i niezwykłe doświadczenie, w którym będziemy musieli postarać się maksymalnie wykorzystać nasz potencjał – stwierdził Angelo Lorenzetti.
Siatkarze Trentino Volley tak naprawdę zakończyli już sezon ligowy. Ekipa z Trydentu w półfinale włoskiej Serie A musiała uznać wyższość Cucine Lube Civitanova i to ta ekipa prowadzi też obecnie w rywalizacji finałowej z Sir Safety Conad Perugia. W lidze włoskiej nie ma rywalizacji o brąz. Ostatnie oficjalne starcie ligowe Itas Trentino rozegrał więc 4 kwietnia, będzie mieć zatem dużo dłuższą przerwę bez gry niż kędzierzynianie.
– Przygotowania do tak ważnego meczu bez wcześniejszego rozgrywania oficjalnych spotkań przez jakiś czas, to coś na co ani sztab, ani zawodnicy nie jesteśmy przygotowani. Z tego powodu musimy dobrze przepracować możliwości jakie mamy. Nie możemy myśleć o tym, czego nie możemy zrobić, czyli o rozegraniu prawdziwego meczu – powiedział szkoleniowiec włoskiego klubu.
Lorenzetti chwali polską drużynę i nie ukrywa, że jego zespół będzie miał trudne zadanie w finale. – Nic dziwnego, że ZAKSA Kędzierzyn-Koźle awansowała do finału. Zespół przeszedł długą drogę, dzięki dobrze ugruntowanemu i wydajnemu systemowi spotkań. Grając przeciwko tej drużynie, nie masz do czynienia z pojedynczym graczem, ale z kompletną formacją. Semeniuk bardzo dobrze się zapowiada, ale obiektywnie patrząc nie ma sportowców, którzy grają źle. Myślę, że ten zespół reprezentuje sposób gry Nikoli Grbicia. To wszystko sprawia, że nasze zadanie będzie bardzo trudne, ale jednocześnie piękne. To będzie wielkie wyzwanie, w którym damy z siebie wszystko – zapewnił Angelo Lorenzetti.
źródło: inf. własna, trentinovolley.it