Gracze ChKS-u Chełm w miniony weekend pokonali we własnej hali drużynę SMS-u PZPS Spała 3:0. Sam mecz nie należał jednak do najłatwiejszych. – Cieszę się, że miał taki przebieg, ponieważ był dla nas dobrym przetarciem przed kolejnym trudnym starciem – powiedział o rywalizacji trener biało-zielonych Krzysztof Andrzejewski.
lekko, łatwo i przyjemnie nie było
ChKS Chełm był zdecydowanym faworytem potyczki z SMS-em PZPS Spała. I choć ostatecznie lider tabeli pokonał najsłabszą ekipę zestawienia bez straty seta, spotkanie nie było meczem do jednej bramki. – Powiem może trochę przewrotnie, ale cieszę się, że zespół spalskiej młodzieży postawił nam trudne warunki. Trzeba oddać im, że zagrali naprawdę przyzwoity mecz – powiedział po starciu szkoleniowiec ekipy z Chełma.
Krzysztof Andrzejewski przyznał, że jego zespół szczególnie musiał napracować się w drugiej partii, wygranej ostatecznie w stosunku 29 do 27. – W drugim secie przyparli nas do muru, końcówka była dla nas bardzo wymagająca i musieliśmy się wznieść na swój dobry poziom, by rozstrzygnąć ją na naszą korzyść. To z kolei zawsze hartuje, sprawia, że będziemy bardziej odporni na takie sytuacje w przyszłości – podkreślił.
JAKOść do poprawy
Trener chełmian zauważył, że w konsekwencji mecz przyniesie zespołowi wiele pozytywnych doświadczeń. – Cieszę się, że ten pojedynek miał taki przebieg, ponieważ był dla nas dobrym przetarciem przed kolejnym trudnym starciem, w czwartek zagramy w Radomiu z Czarnymi, więc taka rywalizacja była nam potrzebna – tłumaczył. – Jestem usatysfakcjonowany z wyniku, może troszeczkę mniej z naszej jakości, natomiast mam nadzieję, że ta nasza najlepsza jakość wróci do nas już niebawem, w starciach z tymi bardziej wymagającymi rywalami – podsumował szkoleniowiec.
Zobacz również:
Trenera zaskoczyła jego własna drużyna
źródło: siatkowkachks.pl